Politycy największych partii opozycyjnych zgodnie skrytykowali kandydaturę byłego ministra spraw zagranicznych na nowego marszałka Sejmu.
Zdaniem Joachima Brudzińskiego z PiS, Sikorski został nominowany na to stanowisko, by walczyć z opozycją, dlatego musiałoby się zdarzyć coś niezwykłego, by jego partia poparła jego kandydaturę.
- Jeżeli Radosław Sikorski dokonałby takiego aktu swoistego rodzaju oczyszczenia z tego wszystkiego, czego dokonał w stosunkach między Prawem i Sprawiedliwością jako taki neoficki platformers przez te ostatnie 7 lat i jeżeli to, co nasz przedstawiciel pan poseł Krzysztof Szczerski wyłoży, zostałoby przyjęte, to niczego wykluczyć nie można - powiedział Brudziński, lecz przyznał, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. A poza tym, dodał poseł, były szef dyplomacji do proponowanej funkcji po prostu nie pasuje.
- Znając Radosława Sikorskiego, jak gdyby odczytując intencje w ogóle powołania go na marszałka Sejmu, bo w mojej opinii, w mojej ocenie, nadaje się do tego mniej więcej tak samo, jak ja do arii operowych w La Scali - skwitował wiceprzewodniczący PiS.
Podobnego zdania na temat kwalifikacji Sikorskiego jest Leszek Miller.