Piotr P., 42-letni biznesmen jest mieszkańcem Warszawy i tutaj został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednak wpędził się w poważne kłopoty i naraził na zarzut za który grozi mu teraz do 10 lat więzienia, na Lubelszczyźnie gdzie prowadził firmę.
- Mężczyzna usłyszał zarzut wyłudzenia z Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości ponad 270 tys. zł, co stanowi mienie znacznej wartości. Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu – mówi Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Piotr P. złożył wyjaśnienia, ich treści nie ujawniamy, ale będziemy je weryfikować – dodaje.
Jak - według śledczych – miał wyglądać mechanizm oszustwa?
- Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna, aby uzyskać dotację posłużył się fałszywą przedwstępną umową dzierżawy budynku usługowego, położonego w województwie lubelskim – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Piotr P. firmę prowadził w Kraśniku. Jak twierdzą śledczy, mężczyzna aby zdobyć dotację przedłożył w agencji nie tylko podrobioną umowę dzierżawy budynku w gminie Rokito – co miało świadczyć o tym, że zamierza prowadzić tu zakład opiekuńczo – leczniczy – ale i dołączył do tego faktury VAT mające takie plany uwiarygodnić. Faktury potwierdzały zakup specjalistycznego sprzętu medycznego, tyle, że Piotr P. kupił go bez związku z realizacją wspomnianego projektu. Wszystkie te działania miały - zdaniem śledczych – jeden cel: wyłudzenie dotacji ze środków współfinansowanych z Funduszu Rozwoju Europejskiego.