Napadał na banki, by mieć pieniądze na hazard

Krakowscy policjanci zatrzymali 25-latka podejrzanego o serię napadów na banki. Przesłuchany twierdził, że jest uzależniony od hazardu i w taki sposób zdobywał pieniądze potrzebne mu do gry na automatach.

Aktualizacja: 01.12.2014 16:12 Publikacja: 01.12.2014 15:40

Napadał na banki, by mieć pieniądze na hazard

Foto: Policja

Seria rabunków trwała od listopada ubiegłego roku, a mężczyzna zdołał w ten sposób ukraść kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie podejrzanemu zarzutów dokonania sześciu napadów na placówki bankowe – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Padło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

25-latek działał zawsze w taki sam sposób: wybierał małe oddziały banków, wchodził zamaskowany i terroryzował obsługę przedmiotem przypominającym broń. Następnie żądał wydania gotówki i chwilę później ulatniał się z łupem. Taki scenariusz powtarzał się sześciokrotnie, w różnych odstępach czasu. - Napastnik każdorazowo rabował kwoty od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Łącznie ze wszystkich „skoków" miał zyskać kilkadziesiąt tysięcy  - mówi Katarzyna Padło.

Obsługa placówek bankowych, w których zjawiał się 25-latek zapamiętała, że chociaż napastnik straszył bronią – jak później się okazało, była to atrapa – zachowywał się dość spokojnie i nie był agresywny. Nie krzyczał, ale zdecydowanym tonem żądał wydania pieniędzy, a kiedy je otrzymał, szybko wychodził. Sprawca nie używał kominiarki, ale zasłaniał twarz szalikiem albo przysłaniał ją mocno naciągając na czoło kaptur lub czapkę z daszkiem.

Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie przeanalizowali zgłoszenia o napadach i doszli do wniosku, że za stoi za nimi ta sama osoba - prawdopodobnie amator. – „Skoki" były nieregularne, w różnym odstępie czasu, tylko na małe placówki bankowe. Tak, jakby ktoś działał pod presją chwili czy łatał braki w budżecie – mówi jeden ze śledczych. – Pierwszy napad miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku, kolejny miesiąc, oraz dwa miesiące później. Potem była dłuższa przerwa, a ostatni skok przeprowadził w październiku tego roku – zaznacza śledczy.

W oparciu o relacje pracowników banków, policyjny rysownik stworzył portret pamięciowy pamięciowy rabusia. Także to pomogło wytypować, a następnie zatrzymać podejrzanego. Okazało się, że za rabunkami stoi obecnie bezrobotny, a wcześniej utrzymujący się z prac dorywczych, mieszkaniec Krakowa. Został zatrzymany i aresztowany na trzy miesiące.

- Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do napadów i złożył wyjaśnienia – mówi nadkomisarz Padło.

Jak twierdzi 25-latek do przestępstw popchnęło go uzależnienie od hazardu. Miał grać namiętnie na automatach i przez to popadać w długi. Uznał, że napady na banki to dobry sposób na zdobycie gotówki. – Jeśli sprawcy raz się uda, to zazwyczaj próbuje kolejnych takich skoków, aż do czasu, kiedy wpadnie  – mówi nam jeden z policjantów.

Podczas przeszukania w mieszkaniu 25-latka policjanci znaleźli atrapę broni palnej, którą posługiwał się terroryzując bankową obsługę.

Seria rabunków trwała od listopada ubiegłego roku, a mężczyzna zdołał w ten sposób ukraść kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie podejrzanemu zarzutów dokonania sześciu napadów na placówki bankowe – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Padło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA