– Pożar bardzo szybko się rozprzestrzenił, bo ciecz wsiąkła w wykładziny podłogowe – powiedział portalowi kierniewice.naszemiasto.plMariusz Wielgosz, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.
– Obrażeń w wyniku pożaru doznało pięć osób. Jedną z nich z płonącego budynku wydobyli strażacy. Pomimo prób reanimacji, kobieta nie przeżyła - dodaje.
Cztery inne kobiety, które również ucierpiały w wyniku podpalenia, przewieziono do szpitali. Jedną z nich przetransportowano śmigłowcem do placówki w Siemanowicach. Pozostałe trafiły do szpitala w Skierniewicach.