– To nie była kontrola projektów, ale zwykła inwigilacja, która miała na celu zniszczenie mnie i mojego pomysłu – wejściu na polski rynek pierwszej generycznej enoksaparyny i przełamania 26-letniego monopolu francuskiego koncernu farmaceutycznego. W historii Narodowe Centrum Badań i Rozwoju nie było wcześniej przypadku, aby zlecano wywiady gospodarcze wobec jakiejkolwiek firmy. SciencePharma i firmy, które z nią współpracowały, były pierwsze – tak o całej wieloletniej batalii z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju mówi dziś dr Krzysztof Polkowski, prezes spółki SciencePharma, która prowadziła badania, w tym kliniczne, nad nowym lekiem przeciwzakrzepowym aż siedem lat – od 2009 r. do 2016 r. wraz z 16 szpitalami klinicznymi w Polsce. Otrzymała 11,5 mln dotacji z PARP ze środków europejskich w ramach programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka 2007–2013”.
NCBR (ma do tego prawo) poddał kontroli osiem projektów spółek, sugerując zmowę przetargową, jak twierdził, „w celu weryfikacji podejrzeń dotyczących powiązań osobowych i kapitałowych”, do czego wynajął także audytora – PwC Polska. Kilka dni przed zakończeniem kontroli NCBR (finalnie nie stwierdzono uchybień), w maju 2015 r. ówczesny wicedyrektor Leszek Grabarczyk zlecił przeprowadzenie wywiadu gospodarczego poprzez analizę sieci powiązań kapitałowych i personalnych sześciu podmiotów związanych z Polkowskim. Spółki o tym nie poinformowano. W raporcie detektywa znalazły się informacje wykraczające – jak uznał po latach sąd – poza materiały, które NCBR mogła zbierać o beneficjencie, m.in. zarządzenie prezydenta Łomży, który odkupił od Krzysztofa Polkowskiego, osoby prywatnej, skrawek działki na budowę drogi. On sam czuł się osaczony i inwigilowany. Raport detektywa z napisem „poufne” otrzymała PARP, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński oddał tę instytucję Adamowi Bielanowi i jego malutkiej kanapowej partii republ...
Przesłuchiwany przed sądem ówczesny dyrektor NCBR Krzysztof Jan Kurzydłowski wynajęcie detektywa ocenił krytycznie, bo m.in. „podważa bezstronność i transparentność działań NCBR” (z uzasadnienia wyroku).
Leszek Grabarczyk, ówczesny zastępca dyrektora NCBR, złożył w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie dotyczące rzekomych nieprawidłowości m.in. zmowy firm w celu wyłudzenia środków publicznych o znacznej wartości oraz złożył zeznania, w wyniku których wszczęto dwa kolejne śledztwa. – Wszystkie śledztwa: w Lublinie, Warszawie, Kielcach, zostały prawomocnie umorzone, gdyż stwierdzono, że SciencePharma działała w pełni zgodnie z prawem – podkreśla dziś dr Polkowski.