Obecnie reklamy i telesprzedaż nie mogą zajmować więcej niż 12 minut w ciągu godziny zegarowej. Ten limit zostałby ograniczony do 4 minut – wynika z petycji, którą wniosło do Senatu Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste.
Prezes stowarzyszenia Daniel Alain Korona mówi „Rzeczpospolitej", że „tego nie da się już oglądać". – Nawet gdy przerzuca się z jednego kanału na inny, znów trafia się na reklamę. Przybiera to już charakter prania mózgu, szczególnie młodych odbiorców – argumentuje. Dodaje, że na ograniczeniu reklam telewizje mogłyby paradoksalnie zyskać, zwiększając swoją oglądalność.
Jego stowarzyszenie wcześniej wielokrotnie bezskutecznie walczyło o uwzględnienie swoich innych petycji. Dotyczyły m.in. przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności. Tym razem jednak senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zdecydowała o podjęciu prac nad tym postulatem. A z przebiegu posiedzenia na początku kwietnia wynikało, że senatorowie też mają reklam po dziurki w nosie.
– Jestem za ograniczaniem reklam w nadawanych programach. One służą tylko zachęcaniu do zakupów i konsumpcyjnego trybu życia – mówił wicemarszałek Senatu Michał Seweryński z PiS.
– Wszyscy, gdy oglądamy telewizję, widzimy te niekończące się bloki reklamowe, czasami sztucznie przerywane jakąś niby-produkcją po to, żeby było następne 12 minut reklam – wtórował Aleksander Pociej z PO. Z kolei Zbigniew Cichoń z PiS opowiedział się za skróceniem bloków reklamowych nie do 4, ale do 6 minut, co nazwał „rozwiązaniem pośrednim i umiarkowanym".