Reklama

Śledztwo po zatruciu grzybami

Policja dziś wszczęła dochodzenie, które ma wyjaśnić kto odpowiada za tragiczne w skutkach zatrucie sześcioosobowej rodziny z Afganistanu - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Aktualizacja: 01.09.2021 15:40 Publikacja: 01.09.2021 15:29

Śledztwo po zatruciu grzybami

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka poinformowała na konferencji prasowej, że w czwartek rozpoczęte zostaną procedury stwierdzenia śmierci pnia mózgu u pięcioletniego chłopca z Afganistanu, który zatruł się muchomorem sromotnikowym. Dwa dni wcześniej podano, że chłopiec został zdyskwalifikowany z leczenia przeszczepieniem wątroby ze względu na uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Jego o rok starszy brat jest już po przeszczepie, ale rokowania co do jego stanu zdrowia są niepewne.

Do tragicznych wydarzeń doszło w niedzielę. Rodzina tłumacza wojsk NATO w Afganistanie została sprowadzona zaledwie tydzień wcześniej do Polski. Zamieszkali w ośrodku dla cudzoziemców w podwarszawskim Dębaku. Z zebranych wokół ośrodka grzybów ugotowali zupę. Okazało się, że wśród nich był śmiertelny dla człowieka muchomor sromotnikowy.

Dziś Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie o czyn z art. 160 par. 1 kodeksu karnego - postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim nadzorowane jest postępowanie w sprawie. Art. 160 kk mówi o tym, że „ Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Postępowanie ma wyjaśnić kto za to odpowiada.

„Postępowanie dotyczy sześciu obywateli Afganistanu przebywających w Ośrodku dla Cudzoziemców - Dębak w Podkowie Leśnej. W sprawie przesłuchano kierownik ww. ośrodka. Planowane jest również przesłuchanie pozostałych świadków zdarzenia, osób pokrzywdzonych, jak również pozyskanie innych dowodów , w oparciu o które możliwe będzie poczynienie ustaleń faktycznych w sprawie” - wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Reklama
Reklama

O sprawie jako pierwsze napisało OKO.Press. Wypowiadająca się w tekście Paulina Olszanka, dziennikarka, wykładowczyni dziennikarstwa w warszawskim Collegium Civitas, która pomagała rodzinie. mówiła, że uchodźcy w ośrodku mieli być głodni i dlatego rodzina próbowała się dożywiać grzybami.

Urząd do spraw Cudzoziemców do którego należy ośrodek zaprzecza. „Absolutnie nie jest prawdą, jakoby w ośrodkach dla cudzoziemców brakowało jedzenia” - podkreśla w komunikacie.

„Obywatele Afganistanu mają tam zapewnione trzy pełne posiłki dziennie, w tym obiad składający się z dwóch dań. Cudzoziemcy mają również przez całą dobę dostęp do ciepłych napojów. Wyżywienie jest zgodne z normami kulturowymi i religijnymi. Dlatego jakiekolwiek twierdzenia, że osoby przebywające w ośrodkach nie miały zapewnionego pożywienia – są kłamstwem.

Zatrucie grzybami, do którego doszło w ośrodku w Dębaku, jest tragicznym wypadkiem. Urząd do Spraw Cudzoziemców ubolewa, że doszło do tak dramatycznej sytuacji, zwłaszcza z udziałem dzieci. Urząd do Spraw Cudzoziemców nie zna powodów, dla których kilku cudzoziemców zebrało i spożyło trujące grzyby. Absolutnie nie był to brak odpowiedniej ilości jedzenia w ośrodku” - głosi komunikat.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama