Ostatnia droga prezydenta

Lech Kaczyński i jego żona Maria spoczęli w krypcie na Wawelu. Żegnały ich brawa

Publikacja: 18.04.2010 22:18

Ostatnia droga prezydenta

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Trumny z ciałami prezydenckiej pary wylądowały na lotnisku w Balicach ok. 9 rano. Stamtąd przewieziono je do bazyliki Mariackiej. Na trasie przejazdu Lecha i Marię Kaczyńskich żegnały tłumy pielgrzymów, którzy przybyli na pogrzeb z różnych zakątków kraju i z zagranicy.

Zobacz galerię zdjęć

Kardynał Stanisław Dziwisz przed bazyliką ucałował trumny. – Z wielkim wzruszeniem stajemy przy ciałach prof. Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Dziękujemy dobremu Bogu za wszelkie dobro, jakiego udzielił naszemu narodowi przez ich wierną służbę, przez postawę pełną miłości, uczciwości i dobroci – mówił metropolita krakowski.

Szczątki wniesiono do bazyliki, gdzie umieszczono je na katafalkach przed głównym ołtarzem Wita Stwosza. Przy trumnach stanęła warta honorowa, rozpoczęło się czuwanie.

W tym czasie na krakowskim Rynku i w okolicach zebrały się już dziesiątki tysięcy ludzi. Ponad 100 tys. zgromadziło się też na Błoniach, przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i wzdłuż trasy przemarszu konduktu.

 

Popołudniówka agencji fotograficznej Fotorzepa: Pierwsza Para na Wawelu

 

Unoszący się nad Europą pył z wulkanicznego wybuchu na Islandii nie pozwolił dotrzeć na pogrzeb delegacjom z wielu krajów, wśród nich prezydentowi USA Barackowi Obamie.

Z rosyjską delegacją przybył prezydent Dmitrij Miedwiediew, który zapalił znicz przed portretem pary prezydenckiej umieszczonym przed wejściem do kościoła. We mszy pogrzebowej wzięli udział m.in. prezydenci Niemiec, Ukrainy, Czech, Litwy.

Miał ją odprawić specjalny wysłannik papieża kard. Angelo Sodano, ale również on nie dotarł do Krakowa. W jego zastępstwie eucharystii przewodniczył kardynał Dziwisz.

Specjalne przesłanie skierował do Rosjan. – 70 lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra tkwiących w osobach i narodach, współczucie i pomoc, jakich doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieję na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów – powiedział, zwracając się bezpośrednio do prezydenta Miedwiediewa.

Homilię napisaną przez kard. Sodano odczytał nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk: – Nie pozostaje nic innego, jak wyrazić życzenie, by hołd, jaki oddajemy prezydentowi RP i ofiarom Katynia, przyczynił się do budowania bardziej zjednoczonej Europy i świata.

Na znak pokoju premier Tusk podszedł do prezydenta Miedwiediewa, następnie do Jarosława Kaczyńskiego.

 

 

– Za chwilę zabrzmi dzwon Zygmunt. Głos tego dzwonu od stuleci wieści Polsce radość albo żałobę. Dziś zabrzmi, żegnając pana, pierwszego obywatela RP, na wieczną wartę, po długotrwałej wytężonej pracy i służbie – mówił po zakończeniu mszy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Wezwał do pojednania polsko-polskiego i polsko-rosyjskiego.

Wideo: Polacy pożegnali ofiary katastrofy

– “Solidarność” upomniała się o wolność, o sprawiedliwość społeczną i o obecność krzyża w życiu publicznym. Tym wartościom dochowałeś wierności jak nikt. Dlatego jak zawsze z dumą będziemy mówić o tobie “człowiek “Solidarności”” – mówił Janusz Śniadek, przewodniczący “Solidarności”. – Leszku! Płaczemy po Tobie wszyscy. Świat pracy i prości, często ubodzy ludzie. Płaczemy, bo byłeś dobrym człowiekiem – wyznał. Jego przemówienie zakończyła burza braw na krakowskim Rynku.

– Panie prezydencie, zastałeś Polskę zniewoloną, zostawiasz wolną – powiedział prymas Polski abp Henryk Muszyński.

Po modlitwie za zmarłych, którą odprawił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, trumny zostały złożone na armatnich lawetach przed bazyliką.

Ludzie zgromadzeni na Rynku pożegnali parę prezydencką brawami oraz spontanicznie odśpiewanym hymnem Polski.

 

 

Kondukt żałobny przeszedł Traktem Królewskim na Wawel. Dopiero do niego dołączył prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który miał kłopoty z przylotem do Krakowa.

Na Wawelu trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich umieszczono w prezbiterium przed ołtarzem koronacyjnym królów polskich. Tam kardynał Dziwisz odprawił nabożeństwo – tzw. ostatnią stację.

Po nim trumny zniesiono do przedsionka krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, w której spoczywa marszałek Józef Piłsudski. W tym czasie zostało oddanych 21 salw artyleryjskich. W ostatniej części uroczystości obecna była już tylko najbliższa rodzina i przyjaciele zmarłych.

Po jej zakończeniu na wawelskim dziecińcu wyrazy współczucia przyjmowali brat prezydenta Jarosław Kaczyński, córka Lecha i Marii Kaczyńskich Marta i wnuczka Ewa. Kondolencje składali przybyli na uroczystość prezydenci oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

Przed odlotem z Polski prezydent Miedwiediew w rozmowie z TVP Info wyraził nadzieję na polepszenie relacji polsko-rosyjskich. Odniósł się też do sprawy Katynia. – Tragedia katyńska to wina Stalina i jego współpracowników – podkreślił.

W uroczystościach w Krakowie uczestniczyli polscy politycy wszystkich opcji. – Lech Kaczyński był prezydentem naszej ojczyzny. Uosobieniem majestatu Rzeczypospolitej. Naszym obowiązkiem było być tutaj dzisiaj – uważa Ryszard Kalisz z SLD. – Nie możemy też zapomnieć o pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej, wspaniałej ciepłej kobiecie.

– Śmierć pozwala czasami zobaczyć ludzi innymi, niż zwykle znamy ich z ekranów telewizora i gazet – mówi Tadeusz Cymański, europoseł PiS. – Chociaż śmierć jest smutną koniecznością, to jednak czasami okazuje się miłosierna i pozwala wyrwać się z rąk szyderców.

Politycy zaznaczali, że dla nich zacznie się też czas pożegnań koleżanek i kolegów.

– W przyszłym tygodniu mamy po dwa, trzy pogrzeby dziennie – mówi Cymański. – We wtorek mamy pochować Zbyszka Wassermanna w Krakowie i Krzyśka Putrę w Białymstoku. Na obu pogrzebach równocześnie nie mogę być...

– Ja jutro będę na pogrzebie Zbyszka – planuje Beata Kempa (PiS), która na krakowskim Rynku zostawała długo po uroczystości. – Chciałam podziękować ludziom, że tu przyszli – tłumaczy.

Trumny z ciałami prezydenckiej pary wylądowały na lotnisku w Balicach ok. 9 rano. Stamtąd przewieziono je do bazyliki Mariackiej. Na trasie przejazdu Lecha i Marię Kaczyńskich żegnały tłumy pielgrzymów, którzy przybyli na pogrzeb z różnych zakątków kraju i z zagranicy.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA