To skutek nowego rozporządzenia ministra gospodarki w sprawie prawnej kontroli metrologicznej urządzeń pomiarowych, które zacznie obowiązywać od tego dnia.
Na liście przyrządów, które podlegają obowiązkowej legalizacji, nie znalazły się analizatory wydechu. Oznacza to, że policja, która dotychczas miała obowiązek (raz na sześć miesięcy) zbadać sprawność takiego urządzenia, teraz nie będzie musiała tego robić. Zamiast tego alkomaty będzie można poddawać innej, nieobowiązkowej procedurze tzw. wzorcowania, która sprawdzi ich precyzję. Będą mogły ją przeprowadzać również prywatne instytuty.
– Komenda Główna Policji, obawiając się zmian prawa, jeszcze pod koniec ubiegłego roku zwróciła się do jednostek terenowych, aby te urządzenia, którym kończyła się ważność świadectw legalizacji, poddać jeszcze raz tej procedurze, na mocy wygasających przepisów. W ten sposób daliśmy sobie trochę czasu, aby przygotować się do zmian. Świadectwa są bowiem ważne jeszcze przez pół roku – mówi Krzysztof Hajdas z KGP.
Nieoficjalnie policjanci zaznaczają jednak, że komplikacje mogą się pojawić. Z jednej strony nie wiadomo bowiem, jak sprawnie będzie przebiegała procedura wzorcowania ogromnej liczby alkomatów, z drugiej zaś – trudno przewidzieć, jak takie badania będą oceniać sądy.
Na razie to wielka niewiadoma. – Wszystko będzie zależało od sędziów orzekających, gdyż przepisy w żaden sposób tego nie regulują. Sądy, do czasu wykształcenia się linii orzeczniczej, każdorazowo będą musiały decydować, czy brak legalizacji powoduje, że mamy do czynienia z niewłaściwym badaniem – mówi sędzia Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie. – Do tej pory było to znacznie prostsze, gdyż do akt sprawy dołączano kopie świadectwa legalizacji danego urządzenia – dodaje Przykucki.