Ktoś chciał im zamknąć usta

Rozmowa z Włodzimierzem Olewnikiem, biznesmenem, ojcem zamordowanego Krzysztofa

Publikacja: 07.04.2008 04:02

[b]RZ: Wierzy pan w samobójstwa porywaczy syna?[/b]

[b]Włodzimierz Olewnik:[/b] Absolutnie nie. Ktoś musiał im w tym pomóc. Kto i w jaki sposób, nie wiem, to powinni wyjaśnić prokuratorzy. Jestem przeświadczony o tym, że ktoś obu bandziorom pomógł zejść z tego świata. Chodziło o to, żeby zamknąć im usta, żeby już nigdy nic nie powiedzieli o innych ludziach zamieszanych w sprawę.

[b]Nie wierzy pan, że zabili się, bo dręczyły ich wyrzuty sumienia?[/b]

Przez tyle czasu więzili mojego syna, dręczyli, katowali, i nagle w nich budzi się sumienie i ludzkie odruchy? Gdyby mieli sumienie, już dawno, kiedy Krzyś jeszcze żył, zdradziliby, gdzie go trzymają, albo wypuścili po wzięciu okupu. Nie zrobili tego wtedy i teraz też nie wierzę, że obudziło się w nich sumienie.

[b]Kamera nie zarejestrowała samobójstwa Kościuka...[/b]

Podobno na dzień przed śmiercią w celi Wojciecha F. kamera, która go obserwowała, przestała działać. Teraz w celi Kościuka kamera nie widziała, jak się powiesił. Skoro i jeden, i drugi powiesili się w takim miejscu, że kamery ich nie widziały, to czy to nie dziwne? To po co te kamery?

[b]Wiedzieli więcej niż inni?[/b]

Z pewnością. F. był szefem grupy, a Kościuk jego najbliższym współpracownikiem. Wiedzieli dużo, ale nad Wojciechem F. był ktoś wyżej. To prymitywny bandzior, porwania nie wymyślił sam. Ktoś nad nim stał. Kto? Nie wiem.

[b]Komu mogło zależeć, żeby coś ukryć?[/b]

Wpływowym osobom – może politykom, może policjantom, którzy moim zdaniem nie mają tu czystych rąk. Najpierw śledztwo prowadzą policjanci, którzy byli na imprezie u syna, i nikt nie sprawdza, czy mieli związek z porwaniem. Potem porywacze kilkadziesiąt razy do nas dzwonią i nie udaje się ich namierzyć. Odbierają okup. Wreszcie – kradzież akt, fałszywe billingi i wersja samouprowadzenia, którą forsują prokuratorzy. Za dużo przypadków. Mam nadzieję, że dojdę prawdy. Gdy wrócę z zagranicy, spotkam się z ministrem sprawiedliwości. Już dostałem zaproszenie.

[b]RZ: Wierzy pan w samobójstwa porywaczy syna?[/b]

[b]Włodzimierz Olewnik:[/b] Absolutnie nie. Ktoś musiał im w tym pomóc. Kto i w jaki sposób, nie wiem, to powinni wyjaśnić prokuratorzy. Jestem przeświadczony o tym, że ktoś obu bandziorom pomógł zejść z tego świata. Chodziło o to, żeby zamknąć im usta, żeby już nigdy nic nie powiedzieli o innych ludziach zamieszanych w sprawę.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy