Projekt uchwały wzywającej rząd do ratowania finansów publicznej radiofonii podejmie dziś zarząd Polskiego Radia. „W związku z faktem znacznego spadku wpływów abonamentowych walne zgromadzenie Polskiego Radia, spółki akcyjnej, postanawia się zwrócić do rządu RP o podjęcie działań zmierzających do zagwarantowania Polskiemu Radiu środków na prowadzenie dalszej działalności” – napisano w projekcie.

Walnym zgromadzeniem PR SA jest jednoosobowo minister skarbu Aleksander Grad. Czy minister przyjmie uchwałę w proponowanym przez zarząd PR kształcie? Rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór nie chciał się ustosunkować do projektu wniosku. – Na razie sytuacja jest czysto hipotetyczna, bo nie wpłynęło do nas żadne pismo. Jeśli wpłynie, dopiero wtedy zapadnie decyzja, czy zwoływać walne zgromadzenie i jakie ewentualnie uchwały ma przyjąć – mówi „Rz” Wewiór.

Krzysztof Czabański, prezes Polskiego Radia, przekonuje, że sytuacja jest alarmowa więc walne zgromadzenie powinno być zwołane tak szybko, jak to możliwe. – Spadek wpływów z abonamentu jest tak dramatyczny, że musieliśmy sięgnąć po oszczędności. Jeśli sytuacja będzie dalej rozwijała się w tym kierunku, to na początku roku grozi nam utrata płynności finansowej – mówi „Rz” prezes PR SA. Pieniądze, które spółce udało się zaoszczędzić, miały być przeznaczone przede wszystkim na unowocześnienie rozgłośni i poszerzenie oferty internetowej. Teraz pokryją głównie wydatki na płace.

Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, potwierdza spadek wpływów z abonamentu. – Szacujemy, że na koniec roku może on sięgnąć nawet 30 procent. Sama zapowiedź rządu o likwidacji abonamentu spowodowała, że ludzie przestali płacić, choć to łamanie prawa – mówi Kołodziejski.

Dodaje też, że nie ma możliwości przesuwania środków abonamentowych do radia z telewizji, która dzięki wpływom z reklam jest w relatywnie lepszej sytuacji. – Uchwała o podziale wpływów z abonamentu na dany rok podejmowana jest w połowie poprzedniego i nie ma możliwości doraźnego przesuwania środków – tłumaczy szef KRRiT.