Jak poinformował dziś rzecznik gdańskiego sądu, sędzia Rafał Terlecki, po raz kolejny sąd nie otrzymał potwierdzenia odbioru przez Kancelarię Prezydenta zawiadomienia o terminie posiedzenia. A to zostało wysłane do Warszawy cztery tygodnie temu.
Zawiniła kancelaria lub listonosz. Dlatego sąd okręgowy w Gdańsku zwróci się do dyrekcji Poczty Polskiej o wyjaśnienie tej sprawy. Następny termin wyznaczono na 12 stycznia.
W sprawie chodzi o zdanie: "durnia mamy za prezydenta" wypowiedziane w emocjach pod adresem Lecha Kaczyńskiego przez Lecha Wałęsę.
Do niefortunnej wypowiedzi doszło w lutym ubiegłego roku po ujawnieniu przez prezydenta RP raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Na antenie jednej z telewizji były prezydent skomentował go mówiąc, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów".
Dokument wskazywał między innymi, że to Wałęsa ponosi "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI.