Deklaracja padła w czwartek w trakcie rozmowy ministrów spraw zagranicznych obu krajów w niemieckiej stolicy.
– Z radością witam pozytywne stanowisko pana ministra Heiko Maasa dotyczące ewentualnego pomnika na terenie Berlina ofiar reżimu nazistowskiego, polskich ofiar, który byłby pewnym takim symbolem, a zarazem ośrodkiem edukacyjnym, który pozwalałby społeczeństwu niemieckiemu poznawać prawdę historyczną o skali polskich strat i ofiar w czasie II wojny światowej – powiedział po spotkaniu Jacek Czaputowicz. Wieczorem szef polskiej dyplomacji miał rozmawiać o tej inicjatywie z przewodniczącym Bundestagu Wolfgangiem Schäuble: niemiecki parlament musi w tej sprawie wydać ostateczną decyzję.
Idea budowy monumentu wyszła już wiele lat temu od emerytowanego urbanisty Floriana Mausbacha. Podchwycił ją w szczególności Władysław Bartoszewski. Niemieckie władze do tej pory nie podjęły jednak oficjalnie tej inicjatywy, co było sygnałem nie najlepszych relacji między oboma krajami po przejęciu władzy przez PiS w 2015 r.
Teraz jednak obu krajom zależy na zbliżeniu: Niemcy poszukują partnera do wyciągnięcia Unii z głębokiego kryzysu, a bliższe porozumienie z Berlinem znacznie zwiększyłoby szanse polskiej partii rządzącej na wygranie wyborów parlamentarnych.
– Nasze wzajemne stosunki są znacznie lepsze, niż się o tym zwykle sądzi – mówią „Rz" źródła nad Szprewą.