Reklama

„Bestie” na półkę lub do poprawki

Spór o telewizyjny dokument. Czy film o toruńskich porwaniach z lat 90. to „półkownik” czy nierzetelne dzieło

Aktualizacja: 27.05.2009 17:01 Publikacja: 26.05.2009 02:34

Pokazany w filmie w negatywnej roli Andrzej Szmak przyznaje, że interweniował w tej sprawie u kierow

Pokazany w filmie w negatywnej roli Andrzej Szmak przyznaje, że interweniował w tej sprawie u kierownictwa TVP

Foto: Fotorzepa, Lech Kamiński Lech Kamiński

Redakcja publicystyki TVP 1 nie wyemituje dziś dokumentu „Bestie”, który miał się ukazać w ramach cyklu „Rzeczpospolita Niesprawiedliwa”. Jego autorka Maria Dłużewska uważa, że wpływ na tę decyzję mógł mieć Andrzej Szmak, były wiceszef TVP Bydgoszcz, który w jej filmie przedstawiony jest w negatywnej roli. Sam Szmak przyznaje, że interweniował w tej sprawie.

Dokument „Bestie” opowiada historię tzw. porwań toruńskich, których SB dokonała w 1984 r. (porwano wtedy m.in. Antoniego Mężydłę, działacza opozycji, dziś posła PO, i jego żonę; oboje występują w filmie). To miał być piąty z sześciu odcinków cyklu.

Kluczową rolę odgrywają w nim relacje mediów z procesu, który na początku lat 90. wytoczono zamieszanym w tę sprawę esbekom. Dziś Mężydło twierdzi, że sposób, w jaki toruńskie media relacjonowały proces, sprawił, że pojawiły się pogłoski o jego rzekomej współpracy z SB. Autorka filmu pyta o to Szmaka, który na początku lat 90. był naczelnym „Nowości”, dziennika z Torunia.

– Proces tak relacjonowano, iż musieliśmy wyjaśniać, że nie jesteśmy wielbłądem – mówi Mężydło. – Sugestie, że porwanie było sfingowane, są okropne. Okazało się też, że muszę się tłumaczyć z podejrzeń o współpracę z SB. A cały Toruń huczał od plotek, że Szmak był w zmowie z obrończynią jednego z esbeków.

– Jeszcze w czwartek na kolaudacji usłyszałam, że za bardzo skupiłam się na wątku Szmaka. Zamiast tego powinnam dotrzeć do esbeków, którzy porywali i bili opozycjonistów. Miałam dodać właśnie takie kadry. Nie zgodziłam się, ale powiedziano mi, że materiał jest warunkowo dopuszczony – opowiada Dłużewska. – Dzień później odebrałam telefon, w którym poinformowano mnie, że film nie pójdzie. Zamiast niego pojawi się odcinek, który miał się ukazać 2 czerwca.

Reklama
Reklama

Autorka zapewnia, że nie zamierza nic zmieniać w filmie, bo taka była jego koncepcja. – I nie wiem, czy TVP go pokaże.

Szmak w rozmowie z „Rz” przyznaje: – Obdzwoniłem wszystkich szefów tej pani. Wyraziłem oburzenie wobec metod, które zastosowała. Naruszyła wszystkie zasady etyki zawodowej. Umówiła się na rozmowę o promocji miasta, twierdząc, że pracuje w redakcji publicystycznej TVP. W rzeczywistości zaczęła mnie wypytywać o proces dotyczący porwań toruńskich sprzed 17 lat, który ledwo pamiętam. Zaczęła też insynuować, że w swoich publikacjach broniłem oskarżonych esbeków. To bzdury i jeśli ta pani będzie je powtarzać, spotkamy się w sądzie – zaznacza Szmak.

Były dziennikarz należał do Stowarzyszenia „Ordynacka”. W 2007 r. kandydował na szefa TVP, wstąpił też do PO. Obecnie pracuje w urzędzie miasta w Toruniu, odpowiada za promocję.

Dokumentu nie zatwierdziła Ewa Nowicka z redakcji publicystyki TVP 1. Nie chciała jednak rozmawiać na ten temat z „Rz”. O filmie nie udało nam się porozmawiać także z szefową publicystyki TVP 1 Dorotą Jasłowską. Ale p.o. rzecznika prasowego TVP Daniel Jabłoński zapewnia: – Cykl „Rzeczpospolita Niesprawiedliwa” został zrealizowany i będzie wyemitowany w całości. Ostatnie dwa odcinki zaplanowane są na 26 maja – piąty i 2 czerwca – szósty, zgodnie z porozumieniem między TVP a producentem.

Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że TVP postanowiła zamienić kolejność odcinków po tym, jak autorka cyklu odmówiła dodania nowych kadrów. Wobec jej dalszego oporu w tej sprawie decyzję o emisji filmu w takiej formie będzie musiała podjąć Dorota Jasłowska.

– Jeśli film nie zostanie wyemitowany, będzie to oznaczało, że mamy powrót do czasów „półkowników” – kończy Antoni Mężydło.

Reklama
Reklama

[ramka]Wywozili do lasu, bili

Wiosną 1984 r. w okolicach Torunia doszło do serii uprowadzeń i zastraszeń działaczy podziemnej „Solidarności”. Specjalna grupa operacyjno-śledcza SB pod

nazwą Organizacja Anty-Solidarność porwała Piotra Hryniewicza, Gerarda Zakrzewskiego, Antoniego Mężydłę i jego żonę Zofię Jastrzębską. – Wywieziono mnie do lasu. Przywiązano do drzewa, a esbecy zaczęli kopać mój rzekomy grób – wspomina Mężydło. – Potem domagali się informacji o opozycji. Gdy ich nie udzieliłem, bili mnie, nie pozwalali spać, polewali lodowatą wodą. I tak przez 48 godzin.

W czasie procesu sprawców w 1991 r. Marek Kuczkowski, jeden z inicjatorów porwań, utrzymywał, że Hryniewicz był tajnym współpracownikiem SB i cała akcja miała jedynie na celu uwiarygodnienie agentów bezpieki w podziemiu solidarnościowym. [/ramka]

Redakcja publicystyki TVP 1 nie wyemituje dziś dokumentu „Bestie”, który miał się ukazać w ramach cyklu „Rzeczpospolita Niesprawiedliwa”. Jego autorka Maria Dłużewska uważa, że wpływ na tę decyzję mógł mieć Andrzej Szmak, były wiceszef TVP Bydgoszcz, który w jej filmie przedstawiony jest w negatywnej roli. Sam Szmak przyznaje, że interweniował w tej sprawie.

Dokument „Bestie” opowiada historię tzw. porwań toruńskich, których SB dokonała w 1984 r. (porwano wtedy m.in. Antoniego Mężydłę, działacza opozycji, dziś posła PO, i jego żonę; oboje występują w filmie). To miał być piąty z sześciu odcinków cyklu.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Raport GUS. Mazowsze starzeje się w szybkim tempie
Kraj
Wycieczki i masaże za pół miliona, czyli KPO po warszawsku
warszawa
Wygaszą Powiśle, by oglądać spadające gwiazdy. Centrum Nauki Kopernik zaprasza na deszcz Perseidów
Kraj
Miejscy wolontariusze bez ubezpieczeń? Warszawa odmawia wsparcia
Reklama
Reklama