Dziś mija termin decyzji prezydenta w sprawie nowej ustawy medialnej. Prezydent już w poniedziałek zapowiedział, że jej nie podpisze. Może ją skierować do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetować.
Jak dowiedziała się „Rz”, był bliżej tego pierwszego rozwiązania. Taki wniosek był gotowy już o godz. 16. Czekał tylko na podpis Lecha Kaczyńskiego. Ale prezydent do ostatniej chwili się zastanawiał.
Gdyby skierował ustawę do TK, sędziowie mogliby odrzucić tylko jej część. A to spowodowałoby, że ustawa medialna, nazywana przez urzędników prezydenta „fatalną”, mogłaby wejść w życie.
Natomiast gdyby prezydent zawetował ustawę, a SLD to poparło, przepisy trafiłyby do kosza. Taki scenariusz spotkał już rok temu poprzednią wersję ustawy medialnej.
Co zrobi SLD? Nie ma oficjalnego stanowiska. Nieoficjalnie politycy tej opcji przyznawali, że poprą weto. Do zmiany zdania przekonywał szefa Sojuszu i Klubu Lewica Grzegorza Napieralskiego wczoraj po południu szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. W spotkaniu brał też udział przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski. Nie doszło do porozumienia. Napieralski wyszedł po 20 minutach. – Decyzje podejmiemy po stanowisku prezydenta – oświadczył.