Kolejny fortel w walce o utrzymanie się na stanowisku szefa publicznej telewizji? P.o. prezesa TVP Piotr Farfał zwrócił się do Departamentu Spraw Obywatelskich MSWiA o podanie, ile osób o nazwiskach wybranych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do rady nadzorczej TVP jest w spisie ludności. W odpowiedzi otrzymał listę 243 osób.
– To farsa. Prezes Farfał będzie robił wszystko, by nie dopuścić do obrad rady nadzorczej 16 września – mówi Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT. Bo wiadomo, że nowa rada na pierwszym posiedzeniu spróbuje odwołać Farfała.
To dalszy ciąg sporu o dane nowych członków rady. Gdy Farfał wysłał do Krajowego Rejestru Sądowego wniosek o rejestrację nowej rady, został on odrzucony z powodu braku numerów PESEL. Telewizja zrzucała za to winę na KRRiT, która nie przesłała jej tych danych. Ale obowiązek poprawnego wypełnienia wniosków ma TVP. – Przesłaliśmy nazwiska i adresy członków rady, później nawet numery PESEL, chociaż nie był to nasz obowiązek – dodaje Kołodziejski.
Wczoraj Farfał wydał w tej sprawie oświadczenie. Wynika z niego, że TVP nie wie, kto dokładnie zasiada w radzie nadzorczej. Dodano wypowiedź Lecha Haydukiewicza z KRRiT (kojarzonego z LPR), który uważa, że brak wszystkich danych może uniemożliwić identyfikację osób z nowej rady. Powołano do niej m.in. Tomasza Szatkowskiego, Krystynę Pawłowicz i Bogusława Szwedo. A osób o takich nazwiskach w Polsce jest odpowiednio: 117, 107 i 3.
– To dziwne, że prezes Farfał utrzymuje, iż nie zna moich danych, a niedawno wysłał na mój adres zawiadomienie o posiedzeniu rady – komentuje Bogusław Szwedo.