"Prezydent i PiS grają Katyniem" głosi "Wyborcza". Rozgrywają bowiem nieładnie "kartę rosyjską". Nieważne, że także platformerski eks-szef IPN Leon Kieres głośno krzyczy, że Katyń to ludobójstwo, nieważne, że gwiazda PO Stefan Niesiołowski dwa lata temu sam wysmażył uchwałę ostrą jak osikowy kołek, którym "GW" przebiłaby chętnie pierś Jarosława Kaczyńskiego. Nie liczy się opinia większości Polaków, którzy - jak pokazał sondaż "Rz" - chcą o agresji sowieckiej i mordzie katyńskim mówić twardo. Prawda historyczna nie załapuje się nawet na 37 stronę "GW", nie tylko dlatego, że gazeta ma stron 36.
Jeśli największe kluby parlamentarne do burzliwej debacie coś wreszcie wspólnie ustalają, to jest to... "gra Katyniem"... To po cholerę nam ta demokracja, panie i panowie. Będzie jedna partia, jedna gazeta, to nie trzeba będzie ucierać stanowisk w żadnej sprawie.
Ale to nie koniec wyczynów cynicznych PIS-owców. Nelli Rokita, posłanka tej partii, wzywa na łamach "Faktu" swego męża Jana Marię Rokitę, by wziął się do roboty i został prezydentem Polski. Może gra Rokitą jest nawet bardziej obrzydliwa niż Katyniem, bo Katyń to tragedia, a Rokita - komedia.
W "Gazecie Polskiej" ciekawa informacja o tym, jak to dwa miesiące temu przed domem posła opozycji Andrzeja Sośnierza stał sobie tajemniczy wóz (nie wiadomo policji, czy służb) ze sprzętem podsłuchowym i rejestrującym. Ryjki kamer i łebki mikrofonów skierowane były w stronę domu posła. Policja się zarzeka, że jej tam nie było. Może to i prawda, bo z "Polityki" można się za to dowiedzieć, gdzie policja była (w każdym razie część jej szefostwa) - na balu z podejrzanymi biznesmenami, dziwnymi sponsorami itp. Zaiste, są powody, by hucznie świętować 20 rocznicę narodzin wolnej Polski.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/gociek/2009/09/16/rokita-kobita-i-wolna-rzeczpospolita/]Skomentuj[/link][/ramka]