Nie rób drugiemu co tobie niemiłe

Jutro harcerze mają przenieść krzyż z Krakowskiego Przedmieścia i zanieść go w pielgrzymce do Częstochowy. Jak zareagują na to ludzie deklarujący wolę obrony krzyża?

Aktualizacja: 02.08.2010 14:59 Publikacja: 02.08.2010 12:57

Na łamach „Polski” Michał Karnowski zastanawia się czy musiało dojść do tak ostrej polaryzacji w tej kwestii: „Wszystko zawarte jest w nazwie. Przenosiny czy zabieranie krzyża? Powiedz mi, jakiego słowa używasz, a powiem ci, co o tym myślisz". Dla archidiecezji warszawskiej to "przeniesienie". Dla większości obserwatorów, jak można wywnioskować z tonu dyskusji medialnej, również. Ale dla ludzi, którzy pełnią pod Pałacem Prezydenckim samorzutne warty, to, co ma się stać, jest "krzyża zabraniem". Apelują więc w liście do biskupów warszawskich, żeby tego nie robili. Jak widać, choć hucznie ogłoszony, kompromis nie istnieje. Można dziś kreślić różne scenariusze, co stanie się za kilkadziesiąt godzin na Krakowskim Przedmieściu, ale wydaje się pewne, że spokojnie nie będzie.

Czy metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz stanie naprzeciw zbuntowanych, nie akceptujących porozumienia wiernych? A jeśli tak, to czy stawią oni czynny opór? Będą krzyczeli? Czy wyrażą swój protest milcząco? Czy zjawią się tam też grupki uważające, że to dobra okazja do wykrzyczenia swoich antykościelnych haseł? I czy wtedy księża nie znajdą się między młotem, a kowadłem?

Jakkolwiek by patrzeć, sytuacja nie jawi się w jasnych barwach. Szkoda, bo na szali leży przecież nie kawałek zbitego pod kątem 90 stopni drewna, ale podwójny symbol. Raz - symbol wiary chrześcijańskiej. Dwa - znak pamięci po ofiarach tragedii 10 kwietnia. (...).

Zastanawiam się, kto zawinił? Prezydent elekt Bronisław Komorowski, w pierwszym wywiadzie bezrefleksyjnie zapowiadając przeniesienie krzyża, dając do zrozumienia, że w tym miejscu taki znak po poprzedniku nieco go krępuje? Kościół i harcerze, którzy negocjując w tej sprawie, chyba trochę zapomnieli o wrażliwości ludzi stojących przed Pałacem Prezydenckim, dla których istotą tego trwania jest także uzyskanie zapewnienia, że w przyszłości stanie tam znak pamięci o zmarłych, znak z wpisanym krzyżem? Lewica tak chętnie wykorzystująca spór do szermowania hasłami świeckości państwa, rzucająca od razu żądania usunięcia także krzyża z Placu Piłsudskiego? A może Prawo i Sprawiedliwość, gdzieś po drodze gubiące, zdaniem niektórych, granicę między pamięcią o tragedii a polityką budowaną na tragedii? (...) Co dalej? Wyjście widzę jedno: jasne stwierdzenie, co znajdzie się przed Pałacem w zamian. I że będzie to krzyż, bo nie wydaje mi się, by dla partii chadeckiej, jaką jest PO, było to nie do przejścia. Z drugiej strony - nie bardzo w to wierzę. I PO, i prezydent Komorowski widzą chyba w całej sytuacji próbę sił, którą chcą wygrać. Jak wszyscy trochę się pogubili. Takiej wojny nie da się wygrać. Można się tylko mądrze porozumieć. Nie w tym kawałku drewna problem. Zabiorą? Postawią nowy. Zobaczycie.”

Tyle Karnowski. To chyba jeden z niewielu tekstów jaki w dyskusji o krzyż - nie dzieli zwolenników krzyża oraz tych, co chcą jego przeniesienia na obóz prymitywnych „katoli” i światłych chrześcijan. Wielu księżom z ogromną łatwością zdarzało się określać ludzi jacy gromadzili się wokół krzyża jako partyjniackich nienawistników.

Kompromis, jaki zawarto między przedstawicielami kancelarii prezydenta, harcerzami i Kurią – bardziej korzystny jest dla tych, którym smoleński krzyż zawadzał niż dla tych, dla których jest to pamiątka po kwietniowych dniach żałoby. Porozumienie nie mówi bowiem wyraźnie, że na miejscu krzyża powstanie jakiś pomnik. Owszem są deklaracje ludzi prezydenta o uczczeniu pamięci ofiar tragedii, ale gdzie - konkretnie nie uściślono. Kancelaria prezydenta nie komentuje też zaklęć konserwatora zabytków, że na żaden znak pamięci nie wyda zgody.

Skoro kompromis jest pełen znaków zapytania – to dlaczego ludzie, którzy modlili się pod tym krzyżem maja być z jego zabrania szczęśliwi? Tak jak Karnowski mam nadzieję, że nie dojdzie od gorszących scen i zachowana zostanie powaga sytuacji godna chrześcijan. Ale obawiam się sytuacji, w której krzyż zniknie, a pałac prezydencki będzie miesiącami bezsilnie rozkładał ręce powołując się na opór konserwatora zabytków. Przesadzam? To niech ludzie prezydenta przekonają mnie, że mają konkretna wolę uczcić tablicą lub pomnikiem kwietniowe wydarzenia. Niech dowiem się, że szef prezydenckiej kancelarii szuka z konserwatorem zabytków jakiegoś mądrego rozwiązania. Niech dowiem się, że znak pamięci będzie ustawiony na Krakowskim Przedmieściu, a nie np. przed Belwederem. Póki co, pałac prezydencki milczy. Jak długo?

Na łamach „Polski” Michał Karnowski zastanawia się czy musiało dojść do tak ostrej polaryzacji w tej kwestii: „Wszystko zawarte jest w nazwie. Przenosiny czy zabieranie krzyża? Powiedz mi, jakiego słowa używasz, a powiem ci, co o tym myślisz". Dla archidiecezji warszawskiej to "przeniesienie". Dla większości obserwatorów, jak można wywnioskować z tonu dyskusji medialnej, również. Ale dla ludzi, którzy pełnią pod Pałacem Prezydenckim samorzutne warty, to, co ma się stać, jest "krzyża zabraniem". Apelują więc w liście do biskupów warszawskich, żeby tego nie robili. Jak widać, choć hucznie ogłoszony, kompromis nie istnieje. Można dziś kreślić różne scenariusze, co stanie się za kilkadziesiąt godzin na Krakowskim Przedmieściu, ale wydaje się pewne, że spokojnie nie będzie.

Pozostało 83% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo