Reklama

Mirosław Sekuła agituje pocztówkami w Zabrzu

Wyborczy falstart posła Platformy: dwuznaczne pocztówki z agitacją.

Publikacja: 11.09.2010 02:38

Mirosław Sekuła przekonuje, że to „akcja poselska”

Mirosław Sekuła przekonuje, że to „akcja poselska”

Foto: Materiały posła Sekuły

Co najmniej kilkanaście tysięcy pocztówek reklamujących posła Mirosława Sekułę (PO), byłego przewodniczącego sejmowej komisji śledczej, która badała aferę hazardową, trafiło w tym tygodniu do skrzynek pocztowych mieszkańców Zabrza.

Sekuła jesienią będzie się ubiegał o fotel prezydenta tego miasta.

[srodtytul]Na krzywy chodnik[/srodtytul]

– Chcę przypomnieć mieszkańcom, że pochodzę z tego regionu –  tłumaczy w rozmowie z „Rz” poseł Sekuła.

Wysłanie pocztówek można jednak potraktować jako rozpoczęcie kampanii wyborczej. Na ich rewersie zamieszczono apel: „dziurawy i krzywy chodnik pod blokiem czy brak miejsc w przedszkolu? Tworzymy listę problemów, które należy załatwić w naszym mieście”.

Reklama
Reklama

Tymczasem zgodnie z ordynacją wyborczą kampanię można będzie prowadzić dopiero po ogłoszeniu przez premiera daty wyborów samorządowych i zarejestrowaniu komitetu wyborczego.

– Rozpoczęcie kampanii w ściśle określonym terminie jest ważne ze względu na rozliczenie jej finansowania – usłyszeliśmy w piątek w Państwowej Komisji Wyborczej.

– To wcale nie jest akcja na wybory samorządowe, tylko akcja poselska – zapewnia Sekuła. Jednak na pocztówce, która trafiła do zabrzan, nie ma nawet słowa o działalności poselskiej prominentnego polityka Platformy.

Kontrowersji związanych z pocztówkami Sekuły jest jednak więcej.

Mieszkańców Zabrza, którzy o całej sprawie poinformowali „Rzeczpospolitą”, zbulwersował awers poselskiej pocztówki. Umieszczono na nim rycinę przedstawiającą zdjęcia przedwojennego miasta. Na nich zamiast polskiej nazwy Zabrza jest niemiecka: Hindenburg, Oberschlesien.

– To może bulwersować tylko kogoś, kto nie ma świadomości historycznej, nie zna historii Zabrza i Śląska, która jest, jaka jest – przekonuje Sekuła. Wskazuje na napis „Oberschlesien” i tłumaczy, że użycie niemieckiej nazwy Hindenburg ma swoje uzasadnienie historyczne. – To był okres bardzo przyspieszonego rozwoju Zabrza, które z najnowocześniejszej wsi europejskiej stało się miastem. Do tego chcę nawiązać – zapewnia.

Reklama
Reklama

Ale zdaniem naszych rozmówców związanych z Górnym Śląskiem to poseł Sekuła ma problemy ze świadomością historyczną. Przynajmniej dotyczącą miasta, którego zamierza być prezydentem.

[srodtytul]Zabrze to Zabrze[/srodtytul]

– Używanie wobec Zabrza nazwy Hindenburg nie ma żadnego historycznego uzasadnienia – mówi dr Bogdan Musiał, niemiecki historyk polskiego pochodzenia, specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji. Przypomina, że Zabrze stało się Hindenburgiem dopiero w 1915 r. – Był to moment prowadzonej przez Niemców bardzo silnej kampanii zacierania polskich korzeni na Śląsku – opowiada dr Musiał. – Zabrze było nazwą wspólną dla Polaków i Ślązaków, dlatego postanowiono ją zmienić.

Zaskoczenia nie kryją też działacze organizacji nierzadko podważającej związki Śląska z Polską. – Przez stulecia używano albo nazwy Zabrze, albo śląskiej Zobrze – mówi „Rz” dr Rafał Adamus, szef zabrzańskiego oddziału Ruchu Autonomii Śląska. – Okres, gdy miasto nazywało się Hindenburgiem, to tylko kilkunastoletni epizod.

Zdaniem historyka Bogdana Musiała używanie przez polskiego parlamentarzystę nazwy Hindenburg, którą Zabrzu nadały niemieckie władze dla uczczenia Paula von Hindenburga, zwycięzcy bitwy pod Tannenbergiem (wojska Cesarstwa Niemieckiego w 1914 r. pokonały tam armię imperium rosyjskiego – red.), to skandal. – Hindenburg nawet w niemieckiej historii nie jest już postacią kojarzoną pozytywnie – podkreśla dr Musiał.

Przypomina, że to ten niemiecki wojskowy umożliwił dojście Hitlera do władzy, a jako prezydent kontrasygnował w 1933 r. dekret „o ochronie narodu i państwa”, umożliwiając nazistom rozpoczęcie czystek w Niemczech.

Reklama
Reklama

– No cóż, Platforma Obywatelska jest za bardzo europejska, a za mało polska – komentuje Aleksander Chłopek, poseł PiS. – Oceniam to bardzo źle. Mam wrażenie, że Sekuła w ten sposób próbuje kokietować mniejszości niemieckie. Przy jego spadającym poparciu to jak chwytanie brzytwy przez tonącego.

– Nie widziałem tej pocztówki, ale jeśli rzeczywiście pojawia się tam nazwa Hindenburg, to niedobrze. To spory błąd – uważa Jacek Brzezinka (PO), klubowy kolega Sekuły z okręgu wyborczego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=w.wybranowski@rp.pl]w.wybranowski@rp.pl[/mail]

Co najmniej kilkanaście tysięcy pocztówek reklamujących posła Mirosława Sekułę (PO), byłego przewodniczącego sejmowej komisji śledczej, która badała aferę hazardową, trafiło w tym tygodniu do skrzynek pocztowych mieszkańców Zabrza.

Sekuła jesienią będzie się ubiegał o fotel prezydenta tego miasta.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Ruchy miejskie nie chcą hali na Skrze. Ekspert: To dobrze skomunikowane miejsce
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Warszawa
Labubu z automatu? Stołeczna Galeria Młociny sprzedaje figurki w oryginalny sposób
Kraj
Radni KO przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu. Poróżnił ich alkohol
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama