W dwóch innych sklepach z dopalaczami w Zakopanem nie było takich problemów - środki bez przeszkód przekazano pracownikom Sanepidu.

Tymczasem na sklepie, z którego „wyparowały” dopalacze znaleziono nienaruszone plomby – potwierdza policja. Podobne były na pojemniku, jaki stał w sklepie. W nim miało znajdować się 80 opakowań dopalaczy. Niestety, w nieznanych dotąd okolicznościach zniknęły. Policja szuka wyjaśnienia i dopalaczy.