Kaucja za Henryka Stokłosę może przepaść

Prokuratura uważa, że biznesmen miał zlecać oczernianie świadka i śledczego

Publikacja: 17.02.2011 02:00

Wniosek prokuratora to zagranie typowo polityczne – mówi „Rz” senator Henryk Stokłosa, który niedawn

Wniosek prokuratora to zagranie typowo polityczne – mówi „Rz” senator Henryk Stokłosa, który niedawno wygrał wybory uzupełniające do Senatu w okręgu pilskim

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Wobec biznesmena ze Śmiłowa, który niedawno zdobył mandat senatora w wyborach uzupełniających, wciąż toczy się proces m.in. o korumpowanie urzędników resortu finansów.

W związku z tymi zarzutami Henryk Stokłosa spędził rok w areszcie. Opuścił go w Wigilię 2008 r. dzięki 3 mln zł kaucji, jakie wpłaciły zakłady mięsne w Łukowie i Koziegłowach.

Śledczy chcą przepadku tych pieniędzy. Wniosek w poniedziałek rozpozna sąd. – Powodem złożenia wniosku jest w ocenie prokuratury utrudnianie postępowania sądowego przez oskarżonego polegające na bezprawnym wpływaniu na świadków – mówi „Rz” Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

[srodtytul]Spotkanie z Gasińskim[/srodtytul]

Jak ustaliła „Rz”, chodzi o kontakty Stokłosy z Bogdanem Gasińskim. W warszawskim areszcie siedzieli na jednym oddziale.

Po wyjściu na wolność panowie spotkali się raz jeszcze. W lutym 2009 r. Stokłosa zaprosił go do swej rezydencji. Tam Gasiński miał obiecać biznesmenowi, że złoży w sądzie wybielające go zeznania, a obciąży Mariana J., doradcę podatkowego Stokłosy.

– Na procesie miałem skłamać, że w tamtym okresie poznałem Mariana J. i słyszałem, jak domagał się łapówek dla kolegów z ministerstwa – opowiadał Gasiński „Głosowi Wielkopolskiemu”.

A zeznania J. to jeden z filarów aktu oskarżenia przeciw Stokłosie. Za jego pośrednictwem biznesmen miał korumpować urzędników.

Na spotkaniu w Śmiłowie Stokłosa miał też zlecić Gasińskiemu założenie strony internetowej, która przedstawiałaby go w korzystnym świetle, a dyskredytowała prokuratora, który go oskarżył o 21 przestępstw.

Biznesmen miał też przekazać wtedy Gasińskiemu część materiałów ze śledztwa.

To m.in. te okoliczności są przytoczone we wniosku o przepadek kaucji.

[srodtytul]Sprawdzają billingi[/srodtytul]

Gasiński to były doradca lidera Samoobrony. To właśnie on informował Andrzeja Leppera o tym, że w Klewkach lądowali talibowie. Jednak część jego informacji dotyczących domniemanej umowy ze Stokłosą może być prawdziwa. – U Gasińskiego znaleziono kopie dokumentów ze śledztwa przeciwko Stokłosie – mówi „Rz” jeden ze śledczych. – Powstała też strona internetowa wychwalająca Stokłosę i dezawuująca prokuratora Roberta Kiełka, który go oskarżył.

Na stronie henrykstoklosa. rox. pl biznesmen jest przedstawiony jako „ofiara gier dyspozycyjnych organów ścigania”. Gasiński utrzymuje, że na utworzenie strony dostał pieniądze od Stokłosy.

Od lipca 2010 roku Prokuratura Rejonowa w Lesznie prowadzi śledztwo, w którym bada, czy i co miał zlecić obecny senator.

– Dotyczy ono nakłaniania Bogdana Gasińskiego do złożenia fałszywych zeznań korzystnych dla Henryka Stokłosy, które miały służyć za dowód w postępowaniu sądowym przeciwko biznesmenowi – mówi prokurator Jerzy Maćkowiak z Leszna. Inny wątek dotyczy nakłaniania Gasińskiego do fałszywych oświadczeń dyskredytujących świadków i prokuratorów.

„Rz” ustaliła, że śledczy potwierdzili kontakty Gasińskiego ze Stokłosą, ściągnęli billingi ich rozmów, sprawdzają nawet logowania ich telefonów komórkowych. Pytają też właściciela portalu, kto założył wspomnianą stronę internetową.

Stokłosa przyznaje, że spotkał się z Gasińskim. Zaprzecza jednak, by wchodził z nim w jakiś układ. W książce z 2010 r. „W szponach władzy”, będącej wywiadem rzeką z nim i jego żoną Anną, stwierdza nawet: za Gasińskim mógł stać prokurator, który go oskarżył. Niepochlebnie o pracy śledczego wypowiadała się też żona senatora. W wywiadzie dla „Tygodnika Nowego” (gazeta rodziny Stokłosów) mówiła o „niegodziwościach” prokuratora.

To zresztą niejedyne ich ataki na prokuratora Kiełka.

Andrzej Reichelt, jeden z obrońców biznesmena, uważa, że wniosek o przepadek kaucji jest bezzasadny.

– To zagranie typowo polityczne – mówi „Rz” Stokłosa. – Bogdanowi Gasińskiemu nie przekazywałem żadnych dokumentów.

Prokurator Robert Kiełek nie chce rozmawiać z mediami.

Wobec biznesmena ze Śmiłowa, który niedawno zdobył mandat senatora w wyborach uzupełniających, wciąż toczy się proces m.in. o korumpowanie urzędników resortu finansów.

W związku z tymi zarzutami Henryk Stokłosa spędził rok w areszcie. Opuścił go w Wigilię 2008 r. dzięki 3 mln zł kaucji, jakie wpłaciły zakłady mięsne w Łukowie i Koziegłowach.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo