Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza

Lewica musi być bowiem zarówno rozważna, jak i romantyczna – inaczej nie da się namówić ludzi, by myśleli o innych, dzielili się dobrami i byli tolerancyjni.

Publikacja: 21.05.2025 04:48

Dylematu, czy być reformistą, czy rewolucjonistą nie rozwiążą te wybory, ale sam fakt, że został on

Dylematu, czy być reformistą, czy rewolucjonistą nie rozwiążą te wybory, ale sam fakt, że został on wyartykułowany (słynne: „Magdo, czy było warto…” Adriana Zandberga z debaty), pokazuje, że po raz pierwszy od kilku lat jakąś ideową lewicę w Polsce mamy. Przedtem ton nadawała wyłącznie ta pragmatyczna.

Foto: PAP/Rafał Guz

Rafałowi Trzaskowskiemu nie udało się zjeść lewicowego elektoratu tak jak w 2020 roku, kiedy Robert Biedroń uzyskał zaledwie 2,22 proc., bo jego wyborcy wybrali polityka KO. Problem w tym, że elektorat ten z trudem zbliża się do 10 proc., i to w podziale na dwa różne wyborcze pudełka.

Ideowe kompromisy powinny być tylko wypadkiem przy pracy

Co prawda tym razem Trzaskowski sam wyrzucił z menu lewicowe dania, bo nabrał apetytu na wyborców Sławomira Mentzena, ale jest faktem, że dało to kawałek przestrzeni do wzrostu dla dwojga kandydatów, których wszystko łączy i jedno dzieli: stosunek do rządu Donalda Tuska. Dylematu, czy być reformistą, czy rewolucjonistą nie rozwiążą te wybory, ale sam fakt, że został on wyartykułowany (słynne: „Magdo, czy było warto…” Adriana Zandberga z debaty), pokazuje, że po raz pierwszy od kilku lat jakąś ideową lewicę w Polsce mamy. Przedtem ton nadawała wyłącznie ta pragmatyczna.

Czytaj więcej

Magdalena Biejat: To najlepszy wynik kobiety startującej na prezydenta w historii III RP

A przecież lewica nie może być wyłącznie zorientowana na Realpolitik. Ideowe kompromisy mogą być co najwyżej „wypadkiem przy pracy”, a nie zasadą konstytuującą postępowe ugrupowania. Lewica musi być bowiem zarówno rozważna, jak i romantyczna – inaczej nie da się namówić ludzi, by myśleli o innych, by dzielili się dobrami, by byli wobec innych tolerancyjni, by zrezygnowali we własnym życiu ze społecznego darwinizmu i uwierzyli, że aby przypływ podniósł wszystkie łodzie, nie wystarczy napuścić więcej wody do basenu jachtowego. Tu potrzeba idei, empatii i wizji. Bez tego nikt nie zagłosuje za redystrybucją podatkową i finansowaniem lepszego bytu bliźnich.

Technokratyzm jest często skuteczny, ale nie wystarcza, o czym boleśnie przekonały się różne partie socjaldemokratyczne w świecie, żeglujące gwałtownie do centrum. A lewica dryfująca w prawo to tylko partia władzy, czyli taka sama jak inne, a w dodatku udająca humanizm i wiarę w sprawiedliwość.

Młodzi ludzie chcą mieć nadzieję i wierzyć w idee

Natomiast prawica, szczególnie ta faszyzująca na wzór południowoamerykańskich junt – nie musi sobie tym wszystkim głowy zawracać. Wystarczy jej honor, boskie atrybuty i odpowiedni kolor skóry czy wręcz właściwa narodowość, nikt jej z ksenofobii rozliczać nie będzie. Lewica musi być wiarygodna w swojej lewicowości, inaczej ginie – tak jak od kilkunastu lat w Polsce i w wielu innych miejscach na świecie.

Czytaj więcej

Adrian Zandberg: Nie jesteśmy wasalem Platformy. Proponuję się z tym pogodzić

Dochodzi do tego jeszcze element pokoleniowy: młodzi chcą mieć nadzieję i wierzyć w idee, a to właśnie oni, wchodząc w politykę, wskazują polityków autentycznych i ideowych. Takich, którzy się nie zgadzają. Niestety także takich, których recepty są zbyt proste, jak Sławomir Mentzen. I to nie znaczy, jak pisze po I turze oburzony salon, że „polskie społeczeństwo potrzebuje buta na karku”. To znaczy, że puste miejsca po szlachetnych ideach zagospodarują szybko te złe. Polityka nie znosi próżni.

W I turze wyborów prezydenckich próżnię zajęli kandydaci prawicy.

Rafałowi Trzaskowskiemu nie udało się zjeść lewicowego elektoratu tak jak w 2020 roku, kiedy Robert Biedroń uzyskał zaledwie 2,22 proc., bo jego wyborcy wybrali polityka KO. Problem w tym, że elektorat ten z trudem zbliża się do 10 proc., i to w podziale na dwa różne wyborcze pudełka.

Ideowe kompromisy powinny być tylko wypadkiem przy pracy

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”