Reklama

Demotywatory i Kwejk - królowie humoru w sieci

Kabaret się kończy. Centrami dowcipu stały się strony w sieci współtworzone przez internautów

Publikacja: 06.06.2011 03:04

Właściciel Demotywatorów ma już sieciowe imperium humoru

Właściciel Demotywatorów ma już sieciowe imperium humoru

Foto: Archiwum

– To jest niesamowite zjawisko, chociaż wirtualne żarty bywają agresywne i wulgarne – mówi komik Grzegorz Halama. – Można zdobyć miliony fanów, nie będąc ekspertem od rozbawiania.

Coraz częściej jednak z tworzonych spontanicznie kawałów robi się biznes.

W kraju ogromną popularnością cieszą się dwie witryny – Demotywatory.pl (działa od 2009 r.) i Kwejk.pl (powstała pod koniec 2010 r.). Odwiedza je ponad milion użytkowników dziennie. Na pierwszej internauci publikują zdjęcia z humorystycznymi komentarzami, na drugiej m.in. sfabrykowane wpisy z Facebooka czy żartobliwe porady. – Wrzucamy do sieci intrygujące obserwacje życia, a także szydercze i kpiarskie spostrzeżenia – mówi Mariusz Składanowski, pomysłodawca i właściciel Demotywatorów. – Internauci pokochali zdjęcia z błyskotliwym podpisem, ponieważ odnoszą się do doświadczeń każdego z nas.

– Tworzymy stronę z czarnym humorem – uważa Dymitr (nie chce ujawniać nazwiska), właściciel strony Kwejk.pl. – Pozwalamy ludziom nabijać się ze wszystkiego, co ich irytuje.

Obie witryny mają tzw. poczekalnie. Tam nadesłane dowcipy są selekcjonowane przez administratorów i oceniane przez internautów. Dziennie przychodzi od 3 do 5 tys. zgłoszeń, a tylko kilkanaście dostaje się na stronę główną.

Reklama
Reklama

– Znalezienie się tam to jak otrzymanie orderu Virtuti Militari – żartuje Składanowski.

Jak kolorowa prasa

– Humor w sieci nie należy do kultury wysokiej, ale jego poziom jest zaskakująco dobry – mówi Maria Cywińska, socjolog Internetu. – Duża popularność abstrakcyjnego i surrealistycznego komizmu świadczy o naszej inteligencji. Lubimy śmiać się z gier językowych, a także z żartów pokazujących świat w krzywym zwierciadle.

Na Kwejk.pl karierę robią pojedynki na dowcipy. – Kobiety dają uszczypliwe rady mężczyznom, a oni się im odwdzięczają. Internauci wyśmiewają nielubiane przez siebie gatunki muzyczne czy drużyny piłkarskie – opowiada Dymitr.

Demotywatory natychmiast reagują na ważne wydarzenia dnia. – Podczas matur otrzymujemy zgłoszenia z wizją pracy przy kopaniu rowów – opowiada Składanowski.

Na obu stronach najczęściej tworzą licealiści i studenci, ale odbiorcami są nie tylko ich rówieśnicy. – W obliczu humoru zanikają różnice pokoleniowe. Dowcip wymyślony przez nastolatka może rozśmieszyć trzydziestolatka – uważa Cywińska.

Na stronach powstają postacie, które stają się kultowe. Na Kwejku furorę robi Człowiek Suchar – rysunkowy ludek, który opowiada żenujące dowcipy. Na Demotywatorach bawi starszy pan prawiący kazania na temat życia.

Reklama
Reklama

Czy jednak internetowe żarty przetrwają próbę czasu?

– Z dowcipami w sieci jest jak z prasą kolorową u fryzjera. Przegląda się je i zapomina – uważa Rafał Rutkowski, aktor komediowy i komik. – Humor Monty Pythona śmieszy niemal od pół wieku, a wirtualne dowcipy szybko tracą ważność i świeżość. Często są reakcją na bieżące wydarzenia. Gdy zapomnimy kontekst, stają się niezrozumiałe. Wolę uniwersalne kpiny, ale takie wymagają długiej i ciężkiej pracy.

Ważne w popularyzacji komediowych witryn są portale społecznościowe.

Śmiech kontra polityka

– Nie publikujemy żartów przekraczających granice dobrego smaku – zastrzega Składanowski. – Akceptujemy wszystko, co jest celne i złośliwe, ale nie wynika z nienawiści czy potrzeby zniszczenia drugiej osoby. Nie umieszczamy pornografii ani zdjęć martwych czy zmasakrowanych ciał, a często takie dostajemy.

Afera z akcją ABW przeciwko twórcy strony Antykomor.pl wywołała niepokój u administratorów witryn z dowcipami.

– Chociaż nie pochwalam nieprzyzwoitych kpin z prezydenta Komorowskiego, podpisałbym się pod protestem przeciwko działaniu ABW – twierdzi Składanowski.

Reklama
Reklama

Na stronach z humorem dostaje się też przywódcom polskich partii. Na Kwejku powstał wykres pokazujący co kocha Donald Tusk: 99 proc. – podatek VAT, 1 proc.  – kraj. Na Demotywatorach pod zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego widnieje podpis: „Szykuje własne obchody zakończenia kariery przez Małysza".

Internetowe kpiarstwo bywa także reakcją na wydarzenia polityczne. – Liczba szyderstw na dany temat pokazuje, jak wiele napięcia wywołuje. W sieci jest mnóstwo żartów z obrony krzyża, ale bardzo mało z katastrofy smoleńskiej. Była bowiem dla wszystkich szokiem, a dopiero jej konsekwencje spowodowały lawinę kawałów – twierdzi Cywińska.

Zaznacza, że Internet zwiększył tempo rozprzestrzeniania się dowcipów. – Dawniej humor był ukierunkowany – opowiadaliśmy kawały konkretnej osobie. Teraz odbiorcy są przypadkowi, dlatego niektórzy mogą nie zrozumieć żartu i się obrazić – dodaje Cywińska

Na Demotywatorach i Kwejku komizm czasem przeplata się z nostalgią. – Nie tylko śmieszymy, ale potrafimy także wprowadzić w zadumę – mówi Dymitr.

– Pokazujemy zdjęcia przepełnione tęsknotą za minionymi czasami, np. ze słynną gumą do żucia Donald – opowiada Składanowski. – Dostajemy także dużo zgłoszeń o nieśmiałości czy nieszczęśliwej miłości.

Reklama
Reklama

Kwiatki z zeszytów

Mariusz Składanowski stworzył niemal imperium humoru w sieci –  jest właścicielem kilkunastu witryn z dowcipami. Po Demotywatorach najpopularniejsze są Komixxy.pl i Mistrzowie.org.

Na pierwszej powstają zabawne komiksy, na drugiej umieszczane są cięte riposty i złośliwe komentarze z różnych forów.

Działa też strona www.wyciagamykarteczki.pl, na której publikowane są m.in. skany szkolnych sprawdzianów z humorystycznymi uwagami nauczycieli. Natomiast na www.atakklonow.pl internauci wyszukują zaskakujące podobieństwa między ludźmi lub przedmiotami.

W sieci istnieje także wiele witryn, które kopiują żarty z Kwejka i Demotywatorów.

– Dla nas to dodatkowa promocja – uważa Składanowski.

Reklama
Reklama

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama

– To jest niesamowite zjawisko, chociaż wirtualne żarty bywają agresywne i wulgarne – mówi komik Grzegorz Halama. – Można zdobyć miliony fanów, nie będąc ekspertem od rozbawiania.

Coraz częściej jednak z tworzonych spontanicznie kawałów robi się biznes.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Kraj
Wojna tuż za granicą, a politycy się kłócą. Spory ucichły tylko na dwa dni
Materiał Płatny
OGŁOSZENIE
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kraj
Polska bez kompleksów. Młodsi uważają, że to Zachód jest zacofany
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama