Polska prezydencja jest czwartą z grona nowych państw członkowskich z fali wielkiego rozszerzenia na wschód w 2003 roku. Czy można mówić o wspólnych cechach?
György Schöpflin, profesor University College London:
Jedna rzecz, którą na pewno widać, to fakt, że są one coraz lepsze. Słowenia, która zaczęła tę serię, była raczej dyskretna, trzymała się w cieniu.
Czesi mieli większe ambicje, ale niestety przeszkodził im upadek rządu. Węgierskie przewodnictwo jest oceniane bardzo dobrze z technicznego punktu widzenia. Oczywiście ustawa medialna i konstytucja stały się przedmiotem krytyki. Ale gdy rozmawia się z ludźmi w Brukseli, to są pod wrażeniem profesjonalizmu węgierskiej ekipy zajmującej się sprawami unijnymi.