W li­sto­pa­dzie ub. ro­ku po awa­ryj­nym lą­do­wa­niu na Okę­ciu  sa­mo­lo­tu pi­lo­to­wa­ne­go przez Ta­de­usza Wro­nę rad­ny na­pi­sał na Twit­te­rze „Mia­ła być konf LOT, ale to by­dle mu­si się pod­lan­so­wać, po­dzię­kuj swo­im pa­nom z Krem­la pa­ja­cu". I uzu­peł­nił wpis: „Opóź­nie­nie me­ry­to­rycz­nej kon­fe­ren­cji LOT, aby mógł się lan­so­wać .

Jak tłu­ma­czy rzecz­nik pra­skiej pro­ku­ra­tu­ry Re­na­ta Ma­zur, po­stę­po­wa­nie  umo­rzo­no z bra­ku zna­mion prze­stęp­stwa. - To bar­dzo do­bra wia­do­mość - po­wie­dział nam rad­ny, gdy o tym usły­szał . - Rze­czy­wi­ście się wte­dy za­ga­lo­po­wa­łem, ale to nie by­ła spra­wa kry­mi­nal­na dla pro­ku­ra­tu­ry, a po­li­tycz­na - do­dał Ma­cie­jow­ski.