Po południu rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak poinformowała, że szef MSW Jacek Cichocki zdecydował o zdymisjonowaniu generała z funkcji wiceszefa BOR. Wcześniej Bielawny oddał się do dyspozycji ministra, a szef BOR gen. Marian Janicki zawiesił go w wykonywaniu czynności służbowych. W praktyce oznacza to, że Bielawny pozostaje w rezerwie kadrowej biura.
B. wiceszef BOR został wezwany do prokuratury w czwartek przed południem. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Bielawny (pracuje w BOR od 1991 r.) wychodząc z prokuratury nie wypowiedział się dla mediów.
Mazur wyjaśniła, że w odniesieniu do niedopełnienia obowiązków, zarzut jest bardzo obszerny i mieści się na pięciu stronach formatu A4. Dodała, że treść zarzutu m.in. współgra z ujawnionymi niedawno wnioskami z opinii biegłych. 30 stycznia prokuratura ujawniła 20 "najistotniejszych uchybień" BOR wskazanych we wnioskach przez biegłych, którzy mieli ocenić działania funkcjonariuszy. Według dwóch ekspertów wyznaczonych przez prokuraturę uchybienia te wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych.
Zarzut niedopełnienia obowiązków - dodała Mazur - dotyczy niewykonania czynności, do których wiceszef BOR był zobligowany przepisami oraz braku nadzoru nad czynnościami ochrony osób. W odniesieniu do drugiego zarzutu prokuratura nie ujawniła żadnych szczegółów.
Prokurator poinformowała także, że pierwszy z zarzutów zagrożony jest karą do trzech lat więzienia, a drugi do lat pięciu.