Nie każdy artysta może się pokazać

Grajka czy mima, który chce występować na Rynku Głównym, oceni specjalna miejska komisja

Publikacja: 01.04.2012 20:51

Artysta uliczny w Krakowie zapłaci dwa złote dziennie

Artysta uliczny w Krakowie zapłaci dwa złote dziennie

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Tancerze, muzycy i mimowie mogą zniknąć z serca Krakowa – ostrzegają uliczni artyści. O tym, kto zajmie metr kwadratowy placu za 2 złote dziennie, przesądzi powołana w najbliższych dniach komisja. To wynik przyjętych przez krakowskich radnych przepisów o Parku Kulturowym, które zaczną obowiązywać od czerwca. Mają chronić Stare Miasto przed zalewem paskudnych reklam, ulicznym handlem bez zezwolenia i zapewnić odpowiedni poziom występujących tu artystów.

– Chodzi o wizerunek miasta. Na Rynku trzy zespoły nie mogą grać obok siebie i wzajemnie się zagłuszać. Poziom występów nie może być żenujący. A zdarza się, że ktoś wiele godzin rzępoli dwie melodie, bo tyle umie – tłumaczy Stanisław Dziedzic, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa. Dodaje, że artystów ocenia np. Rzym czy Lwów. I uspokaja, że nie będzie weryfikacji dyplomów.

Jednak uliczni artyści martwią się, że trudno im będzie uzyskać zezwolenie. Poza tym miasto oczekuje od nich, by w składanych wnioskach podali, kiedy będą występować. – Nie występuję, jak pada ani gdy mam zły nastrój – tłumaczy Marek, który grywał w Krakowie na gitarze. Teraz boi się, że straż miejska wlepi mu mandat, gdy wystąpi w innej niż zadeklarowana porze.

Pomysł nie jest nowy. Do tej pory uliczni artyści powinni byli zgłaszać swą działalność. Ale niewielu to robiło. Jak sprawdziła "Rz" w Urzędzie Miasta, na Rynek Główny zawarto z nimi tylko dziesięć umów, a 11 wniosków jest rozpatrywanych. Trzy odrzucono. Novum to ocena poziomu występów.

Wątpliwości mają sami radni. – Karby, w jakie będą ujęci artyści, są zbyt twarde. Część z nas nie zdawała sobie sprawy z tych konsekwencji przepisów o Parku Kulturowym. Uliczni grajkowie to koloryt miasta. Trzeba liczyć na naturalną selekcję. Ten, kto niewiele umie,  znajdzie mało pieniędzy w kapeluszu – mówi Bolesław Kosior, radny PiS, członek Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków.

Opinie krakowian są podzielone. Niektórzy się cieszą.  – Mam dość dźwięków rozstrojonej gitary pod oknem. Pseudoartystów jest wokół Rynku za dużo – twierdzi Waldemar Wróbel wynajmujący mieszkanie w centrum. Inaczej jest z turystami. – Nie zrobię już dziecku pod kościołem Mariackim zdjęcia z Białą Damą? – pyta Dorota, turystka z Gdańska.

Jak sobie z problemem radzą inne miasta? W Warszawie działa Zespół ds. Traktu Królewskiego. Przygląda się Starówce – m.in. kolorom parasoli w kawiarnianych ogródkach.

Ocenia, jakie koncerty mogą się odbywać na rynkach czy na placu Zamkowym. – Przyjezdna kapela, która chce się rozlokować w okolicach rynku Starego Miasta, dostaje pozwolenie tylko we wskazanych godzinach – mówi wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak. – Mimowie się nie zgłaszali. Dla nich miejsca jest wystarczająco dużo.

Z kolei Łódź nie ocenia ulicznych artystów, bo nie ma ich wielu. – Latem pojawiają się na Piotrkowskiej gitarzyści, od czasu do czasu można spotkać mimów – twierdzi Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi. – Nikomu nie robimy problemów, jeśli nie narusza prawa.

ikr, mp

Tancerze, muzycy i mimowie mogą zniknąć z serca Krakowa – ostrzegają uliczni artyści. O tym, kto zajmie metr kwadratowy placu za 2 złote dziennie, przesądzi powołana w najbliższych dniach komisja. To wynik przyjętych przez krakowskich radnych przepisów o Parku Kulturowym, które zaczną obowiązywać od czerwca. Mają chronić Stare Miasto przed zalewem paskudnych reklam, ulicznym handlem bez zezwolenia i zapewnić odpowiedni poziom występujących tu artystów.

– Chodzi o wizerunek miasta. Na Rynku trzy zespoły nie mogą grać obok siebie i wzajemnie się zagłuszać. Poziom występów nie może być żenujący. A zdarza się, że ktoś wiele godzin rzępoli dwie melodie, bo tyle umie – tłumaczy Stanisław Dziedzic, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa. Dodaje, że artystów ocenia np. Rzym czy Lwów. I uspokaja, że nie będzie weryfikacji dyplomów.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej