80 lat temu, 11 lipca 1932 roku, wprowadzono w Polsce "kodeks Makarewicza". Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Profesor Juliusz Makarewicz był wśród polskich uczonych zajmujących się prawem karnym postacią najwybitniejszą.
Zasłynął w Europie wydaną w 1906 r. w języku niemieckim pracą zatytułowaną "Einführung in die Philosophie des Strafrechts auf entwicklungsgeschichtlicher Grundlage". Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju - początkowo nie udało mu się habilitować na podstawie pierwotnej wersji tej pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim. Miał wtedy 24 lata, co nas może szokować, bo współcześnie w tym wieku młodzi prawnicy chcący zajmować się nauką ubiegają się dopiero o przyjęcie na studia doktoranckie. Wtedy było inaczej, bo doktorat w systemie austriackim uzyskiwało się tuż po studiach prawniczych, po zdaniu kilku dodatkowych egzaminów.
Nie mieścił się
Makarewicz został więc doktorem prawa w wieku 22 lat, a następnie w ciągu dwóch lat przygotował rozprawę habilitacyjną. Pierwsze podejście było nieudane, bo jego rozprawa zbyt odbiegała od przeważających wśród profesorów prawa karnego poglądów, mieszczących się w tzw. klasycznej szkole prawa karnego. Napisał więc Makarewicz nową rozprawę na dość tradycyjny temat i tym razem odniósłszy sukces, mógł spokojnie poświęcić się badaniom nad tym, co go naprawdę pasjonowało. Na podstawie prac historycznych i etnologicznych starał się ustalić linię rozwojową prawa karnego i jego poszczególnych instytucji. Robił to z optymistycznym przekonaniem, że jest to linia stałego postępu, a na jej końcu można wskazać rozwiązanie idealne. Wymieniona na początku najważniejsza jego praca z dziedziny filozofii prawa karnego nie została dlugo przetłumaczona na język polski, choć przy okazji konferencji naukowych poświęconych Makarewiczowi słyszało się zapowiedzi podjęcia takiego przedsięwzięcia.
Od redakcji:
Po publikacji archiwalnego artykułu prof. Lecha Gardockiego otrzymaliśmy list uzupełniający powyższe informacje: