Płaszcz ze skóry studentki

Psychopata wypreparował skórę zabitej studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uszył kostium

Publikacja: 04.08.2012 17:00

Ekshumacja szczątków Katarzyny Z. odbyła się na krakowskim cmentarzu w styczniu 2012 r.

Ekshumacja szczątków Katarzyny Z. odbyła się na krakowskim cmentarzu w styczniu 2012 r.

Foto: EAST NEWS

Do dzisiaj nie wiadomo, w jaki sposób zginęła Katarzyna Z., studentka religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie wiadomo też, kto w okrutny sposób okaleczył jej ciało, z chirurgiczną precyzją oskórował je i uszył płaszcz.

Naukowcy przebadali protokoły sekcji zwłok, jakie przeprowadzono w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej od jego założenia w roku 1880. Nie znaleźli ani jednego podobnego przypadku.

Agentom FBI sprawa śmierci Katarzyny Z. przypominała film „Milczenie owiec"

Agenci FBI, z którymi konsultowali się nasi policjanci, przyznali, że krakowski przypadek jest „pierwszy w cywilizowanym świecie". Narzucały się im skojarzenia z filmem „Milczenie owiec", w którym Jame „Buffalo Bill" Gumb – seryjny morderca – odziera ze skóry ofiary.

Dlaczego sprawa nie została do dzisiaj rozwiązana? – Nie udało się znaleźć miejsca, gdzie dokonano zabójstwa, zabezpieczonych śladów było bardzo mało – uważa prof. Józef Gierowski z Katedry Psychiatrii UJ, który pracował nad rozwiązaniem zagadki śmierci dziewczyny.

Co się stało z Kasią?

12 listopada 1998 r. Katarzyna była umówiona z matką w Nowej Hucie, miały iść do lekarza. Dziewczyna w przychodni się nie pojawiła. Zaginięcie córki matka zgłosiła policji. Wieszała plakaty w mieście, o pomoc w poszukiwaniu córki poprosiła detektywa. Poszukiwania jednak nic nie dały.

Katarzyna Z. studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po maturze dostała się na psychologię, po semestrze zrezygnowała i dostała się na historię. Te studia też rzuciła. W końcu wybrała religioznawstwo. Jak zeznali jej znajomi, była osobą nieśmiałą. Jej pasją była muzyka Grateful Dead, kalifornijskiego zespołu, który grał psychodeliczną odmianę rocka. Tydzień przed zaginięciem na muzycznej giełdzie w klubie studenckim Pod Przewiązką zamówiła kasetę tego zespołu.

Przez ostatnie dwa tygodnie przed zaginięciem dziewczyna wychodziła z domu na uczelnię, ale w zajęciach nie uczestniczyła. Gdzie wtedy przebywała? Nie wiadomo.

6 stycznia 1999 r. pchacz „Łoś" żeglujący po Wiśle cumował do nabrzeża na Zabłociu, gdy obroty śruby statku spadły. Kapitan uznał, że coś się w nią wkręciło. Następnego dnia marynarze rozkręcili elementy pchacza, aby usunąć awarię. Okazało się, że w jej mechanizm wkręciła się ludzka skóra.

Biegli, którzy ją zobaczyli, od razu wiedzieli, że z ciała człowieka nie mogła ściągnąć jej śruba. – Ktoś precyzyjnie zdjął ją, usunął tłuszcz, następnie zszył jak ubranie – wspomina policjant.

Nie było wiadomo, kim jest ofiara makabrycznego mordu. 14 stycznia na kracie, przy stopniu wodnym wśród konarów i śmieci policjanci znaleźli z kolei obciętą w kolanie nogę i fragmenty spodni. Miejsca nacięć idealnie pasowały do znalezionej skóry. Po fragmentach odzieży policjanci zorientowali się, że ciało należało do Katarzyny Z. W kwietniu potwierdziły to badania DNA. W czasie oględzin skóry i nogi technicy kryminalni zabezpieczyli ślady, które mogłyby pochodzić od innej osoby.

W lipcu 1999 roku – 13 lat temu szczątki kobiety pochowano na cmentarzu.

To był wypadek?

Przez kilka lat policjanci działali po omacku. Powstało kilka wersji śledczych. Funkcjonariusze najbardziej obawiali się tego, że mają do czynienia z seryjnym zabójcą i niebawem uderzy on kolejny raz. – Dlatego, że jedna z hipotez wskazywała na tło seksualne zabójstwa – przyznaje prof. Gierowski.

Co najmniej dwa razy funkcjonariusze byli przekonani, że są bliscy rozwiązania zagadki.

Pod koniec maja 1999 r. w Brzyczynie pod Krakowem policjanci znaleźli rozkawałkowane zwłoki mężczyzny. Obok leżała maska uszyta ze zdjętej z jego głowy skóry. Zabójcą był Władimir W., student psychologii UJ, który do Krakowa przyjechał z rosyjskiego Nalczika. Zabójca zakładał maskę zabitego ojca. – Nie udało mu się udowodnić zabójstwa studentki. W Rosji odbywa on teraz karę za zabójstwo ojca – dodaje prof. Gierowski. Nacięcia na skórze Katarzyny Z. i zabitego Rosjanina różniły się.

We wrześniu 1999 r. pojawił się kolejny trop. Tym razem chodziło o mężczyznę, który w 1983 r. zabił żonę i syna. Ciało chłopca podzielił na kilka części, a z głowy żony zdjął skórę. Został umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Ale w końcu marca 1998 r., na kilka miesięcy przed zaginięciem Katarzyny Z., został z niego wypuszczony. Okazało się, że nie mógł dokonać zbrodni, wcześniej popełnił samobójstwo.

Sprawą śmierci studentki zajmował się też dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej. Zastanawiał się, czy zabójca nie sięgnął do mitu św. Bartłomieja, który przed ukrzyżowaniem został obdarty ze skóry. On też na podstawie analizy obrażeń znalezionej w Wiśle nogi Katarzyny Z. wysnuł hipotezę, że kobieta mogła stać się ofiarą wypadku (np. drogowego), a następnie ktoś znalazł jej ciało i zdjął skórę.

Prokuratorskie śledztwo we wrześniu 2000 r. zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Nad sprawą do dzisiaj pracują jednak policjanci ze specjalnej grupy Archiwum X.

Rozwiążą zagadkę?

Co stoi na przeszkodzie, aby rozwiązać tę sprawę? – Nie wiemy praktycznie do dziś, z kim ofiara nawiązała kontakty przez pierwsze tygodnie listopada 1998 roku – odpowiada policjant zajmujący się tą zbrodnią.

Funkcjonariusz spekuluje: – Być może sprawca siedzi w więzieniu za inne przestępstwa, może znalazł się w zakładzie psychiatrycznym, może uregulował swoje życie seksualne.

Prof. Józef Gierowski, z UJ: – W tej sprawie dalej nie wiemy, co tak naprawdę się stało i gdzie się stało. Gdyby założyć, że ta zbrodnia ma seksualne podłoże, a były takie podstawy, to zasada seryjności odpada. Nie było kolejnych takich zabójstw. Zostają więc inne hipotezy. Sprawca w szczególnym stanie zdrowia pozbawił życia studentkę, a potem przeszedł na terapię, i te jego działania wpisały się w obraz choroby.

Czy jest szansa na rozwiązanie tej sprawy? Szef Archiwum X w Krakowie  Bogdan Michalec: – Nie ma spraw beznadziejnych. Każda sprawa musi mieć swój własny czas i w swoim rytmie się zakończyć. W tej sprawie najpierw było zaginięcie, nieszczęśliwy wypadek, a dopiero potem pojawiła się kwestia zabójstwa. Staramy się dotrzeć do prawdy.

Funkcjonariusze nieoficjalnie przyznają, że sprawa być może niebawem zostanie rozwiązana. Pod koniec poprzedniego roku śledczy poprosili jasnowidza o pomoc w poszukiwaniu miejsc, gdzie mogą być ukryte części ciała Katarzyny Z. Jak podały tabloidy ponoć stworzył on portret pamięciowy zabójcy. Prokuratura w Krakowie nie chce komentować tych doniesień.

Faktem jest, że w styczniu tego roku Prokuratura Okręgowa w Krakowie wszczęła ponownie śledztwo w sprawie zabójstwa studentki. Przeprowadzono ekshumację jej szczątków, biegli pobrali próbki do badań porównawczych. – Wykonywane są czynności i dla dobra śledztwa nie możemy zdradzić więcej informacji – mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury. Dodaje, że zlecono wiele badań, które są czasochłonne. W czasie prowadzonych działań mają też być przesłuchiwani świadkowie. Śledztwo przedłużono do stycznia 2013 roku.

Czy policja wie, gdzie doszło do śmierci Katarzyny Z., a może zna już dane osoby, która ją oskórowała, a teraz szuka tylko dowodów na jej udział w przestępstwie?

Na te odpowiedzi przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej