80 lat temu w Berlinie rozpoczęły się międzynarodowe zawody lotnicze Challenge 1932, w których zwyciężyli Stanisław Wigura i Franciszek Żwirko.
Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
, z dodatku "Samoloty i ludzie"
O zwycięzcach tych wielkich międzynarodowych zawodów lotniczych na przełomie lat 20. i 30. XX wieku rozpisywała się cała światowa prasa, a triumf Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury w sierpniu 1932 r. w Berlinie wciąż zajmuje w naszej historii wyjątkowe miejsce. Nieprzypadkowo na pamiątkę tamtego osiągnięcia Krajowa Rada Lotnictwa uchwaliła dzień 28 sierpnia Świętem Lotnictwa Polskiego.
Franciszek Żwirko dzięki zwycięstwu w Challenge’u w 1932, stał się bohaterem narodowym. Na starcie berlińskiego turnieju stanęło 41 samolotów, zawody ukończyły 24 maszyny. Na berlińskim lotnisku Tempelhof stutysięczny tłum oczekiwał zwycięstwa którejś z 16 załóg niemieckich. Nasi zachodni sąsiedzi mieli wówczas świetnych pilotów, na czele z dwukrotnym zwycięzcą turnieju Fritzem Morzikiem i zdobywcą pucharu Hindenburga w 1929 r. Wolfem Hirthem. Gdyby Niemcy zwyciężyli, zdobyliby na własność puchar przechodni FAI – Międzynarodowej Federacji Lotniczej. Wszystkich rywali pokonał jednak na RWD-6 porucznik Żwirko z towarzyszącym mu inżynierem Wigurą. Dwa tygodnie później zginęli na zboczu Kościelca w Cierlicku Górnym na Zaolziu podczas lotu przez Brno do Pragi, gdzie mieli wziąć udział w mityngu i obchodach święta lotnictwa. Żałoba okryła Polskę. Po powrocie z Berlina witało ich na Polach Mokotowskich około 100 tysięcy rodaków, w ostatnią drogę na Powązki odprowadzało trzy razy tyle.