Nie tyle trywializuje, co pokazuje przywiązanie do swoich brzóz i do swoich bliskich. Jeżeli budować patriotyzm, to od strony budzenia aktywności na własnych obszarach. I dopiero potem rozszerzać to na wszystkie nasze tereny. Należy opisywać nasze sukcesy, ale te gospodarczo-rozwojowe. Dzisiejsza młodzież jest daleka od idei natury ogólnej.
Ale czy pomiędzy małą a wielką ojczyzną da się wybudować trwały pomost?
W przypadku gdy z należytą troską zacznie się podchodzić do małej ojczyzny, będzie można spróbować. Dlaczego naszą tradycją mają być wojny, ofiary i przegrane? Bardzo mało akcentujemy powstania, które były wygrane. Minimalnie, i to głównie ze względu na kult Matki Boskiej, podkreślamy wojnę z bolszewikami. A to przecież okazja, by powiedzieć, czemu Polska się oparła, a nie rozprawiać o tym, ilu straciła dzielnych, bohaterskich żołnierzy. Jeśli już nawet wspominamy wojnę, to róbmy to odwrotnie – podkreślajmy sukcesy, a nie ofiary. Młodzi Polacy myślą teraz bardziej zachodnio. To, co napawa ich rzeczywistą dumą, jest tym, co stanowi nasze osiągnięcia. Dumą naszego kraju nie jest to, że nawymyślamy Niemcom czy Rosji, ale – na przykład – rozwój miast, miasteczek, osiedli. To się dzieje. A my ciągle rozprawiamy, że nie mamy szos.
Mamy iść w stronę propagandy sukcesu, gdy młody człowiek nie może skonsumować wzrostu gospodarczego, o którym słyszy?
Nie chodzi o propagandę sukcesu, bo to też z ery Gierka wzięte. I nie chodzi o sukces całego kraju, ale o pokazywanie pozytywnych rzeczy, które się dzieją. Skoro w Nowym Sączu wybudowano prywatną szkołę wyższą, to może u nas da się coś zrobić? Z inicjatywy młodzieży – na dalekich krańcach, gdzieś w pegeerowskiej wsi – buduje się ośrodek filmowy. Sprawę już posunięto naprzód. Ja mam tę informację od studenta, jednak w prasie bym jej nie znalazła. Dlaczego nie trafia do ludzi?
Może dlatego, że nie są gotowi na dobre wiadomości?