Przekrój: Takie ładne lato

Czerpanie wody do picia z leja po bombie. Roześmiane dzieci w szoferce ciężarówki, barykady i patrole uliczne. Eugeniusz Haneman udokumentował Miasto obrócone w ruinę i zrobił ponad 200 najsłynniejszych zdjęć Powstania Warszawskiego... bez krwi, potu i łez. Dlaczego – m.in. o tym mówi w niezwykle interesującej rozmowie z „Przekrojem”

Publikacja: 29.07.2013 10:54

Red

Proszę powiedzieć, jak to się zaczęło?

Powstanie miało trwać trzy, cztery dni. Uważano, że zaraz przyjdą bolszewicy i wygnają Niemców, jakby o niczym innym nie marzyli. Więc te pierwsze dni przesiedziałem w mieszkaniu, ale bezczynność szybko zaczęła mnie męczyć. Postanowiłem rozejrzeć się po mieście. Na ulicy Kopernika spotkałem właścicieli kawiarni Portret przy Kawie, w której pracowałem podczas okupacji. Specjalnością lokalu było portretowanie gości, siedzących przy stoliku. Mogli zamówić u mnie zdjęcie, albo portret olejny u malarza.

Fajny pomysł.

Naturalnie. Zwłaszcza, kiedy zamawiali obraz, bo wtedy musieli pić kawę przez kilka dni z rzędu. No i od właścicieli kawiarni usłyszałem, że mieszcząca się obok Delegatura Rządu na Kraj szuka ludzi, którzy znają się na fotografii i chcieliby dokumentować powstanie. Natychmiast się zgłosiłem, ale nie miałem aparatu. „Nic nie szkodzi”, usłyszałem w odpowiedzi i skierowano mnie do pana Kazimierza Greigera, właściciela pięknego sklepu fotograficznego na Nowym Świecie.

Długo wybierał pan sprzęt?

Niestety, wyboru nie było. Pan Greiger sprzedawał tylko chemikalia, filmy i papier. Ale pożyczył mi swój prywatny, składany aparat fotograficzny, który mieścił się w kieszeni. Daleko mu było do Leiki, jaką powinien mieć reporter. No ale trzeba było wziąć to, co jest.

Więcej w najnowszym Przekroju

Proszę powiedzieć, jak to się zaczęło?

Powstanie miało trwać trzy, cztery dni. Uważano, że zaraz przyjdą bolszewicy i wygnają Niemców, jakby o niczym innym nie marzyli. Więc te pierwsze dni przesiedziałem w mieszkaniu, ale bezczynność szybko zaczęła mnie męczyć. Postanowiłem rozejrzeć się po mieście. Na ulicy Kopernika spotkałem właścicieli kawiarni Portret przy Kawie, w której pracowałem podczas okupacji. Specjalnością lokalu było portretowanie gości, siedzących przy stoliku. Mogli zamówić u mnie zdjęcie, albo portret olejny u malarza.

Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne
Kraj
Końskie: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki starli się w debacie. Krzysztof Stanowski: Wszystkich nie ma
Kraj
Wydarzenia radomskie 1976 roku ponownie trafią pod lupę śledczych
Materiał Promocyjny
EFNI Wiosna w Warszawie: o polskiej prezydencji i przyszłości rynku pracy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kraj
Rosjanie zostają w Krakowie. PKP przedłużą umowę na najem budynku konsulatu