Biegli psychiatrzy od dwóch miesięcy nie wydają opinii o stanie zdrowia psychicznego 32-letniego Rosjanina Samira S., podejrzanego o potrójne zabójstwo, choć śledztwo ma charakter priorytetowy. Ekspertyza ma dać odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy w chwili zabójstwa w marcu 2013 r. trzyosobowej rodziny z Gdańska S. był poczytalny? Jeśli za miesiąc nie będzie opinii, podejrzany może wyjść na wolność.
Skąd problem z diagnozą, choć obserwacja psychiatryczna Rosjanina trwała osiem tygodni i zakończyła się pod koniec sierpnia? Okazuje się, że podejrzany nie składa wyjaśnień w śledztwie ani nie współpracuje z biegłymi.
– Prokurator prowadzący śledztwo jest w kontakcie z biegłymi. Chcą oni przedstawić rzetelną opinię, stąd zwłoka – przyznaje Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, podkreśla, że opinia biegłych ma kluczowe znaczenie dla losów śledztwa i przyszłości Samira S. – W razie uznania, że był niepoczytalny, postępowanie przeciwko niemu się umarza, a jego ewentualnie umieszcza się w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym – mówi „Rz" prof. Ćwiąkalski.
Z kolei dr Bogdan Lach, specjalista psychologii sądowej, przyznaje, że jeżeli podejrzany milczy, nie odpowiada na pytania biegłych, to trudniej jest wydać opinię dotyczącą jego poczytalności. Ale zaznacza, że nawet przy takiej postawie biegli nie są bezsilni. – Podejrzanego kieruje się na obserwację psychiatryczną i wtedy ocenia się jego zachowanie. Bierze się pod uwagę także informacje ze śledztwa, w tym zeznania świadków, którzy mieli bezpośredni kontakt z podejrzanym, wywiad środowiskowy i inne elementy poprzedzające zdarzenie. Opierając się na nich, ocenia się, czy podejrzany w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny – wyjaśnia dr Lach.