33-letni Bogusław Ś., który chciał wyłudzić pieniądze pod pretekstem obowiązku zapłaty grzywny, wpadł w policyjną zasadzkę. Nie wiedział, że rolnik zaalarmował policję.
Na początku lutego 40-letni rolnik odebrał telefon od mężczyzny podającego się za pracownika urzędu skarbowego w Krasnymstawie (woj. lubelskie), który zawiadomił go, że w jego gospodarstwie zostanie niebawem przeprowadzona kontrola skarbówki. Kilka dni później mężczyzna zadzwonił ponownie. Przypomniał o kontroli i podał jej powód.
- Twierdził, że do urzędu wpłynął anonimowy list od jednego z mieszkańców, z którego wynikało, że rolnik nielegalnie pozyskał drzewo, na co miały być dowody. Fałszywy urzędnik mówił, że w tej sytuacji rolnik musi liczyć się z konsekwencjami, czyli zapłacić grzywnę w wysokości 17,5 tys. zł. – opowiadają policjanci.
Zdenerwowany 40-latek tłumaczył, że jest niewinny, nie ma kradzionego drewna ani tak dużej kwoty na zapłatę jakiejkolwiek grzywny. Wtedy nieznajomy obniżył stawkę do 5,5 tys. zł.
Ostatecznie, rolnik umówił się na spotkanie z „urzędnikiem", i to przed budynkiem Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie. Tam przekazał mu kopertę z pieniędzmi.