Polska naruszyła unijne prawo obniżając wiek emerytalny polskich sędziów Sądu Najwyższego - orzekł unijny Trybunał Sprawiedliwości w sprawie skargi Komisji Europejskiej na Polskę na ustawę o SN. Sprawa dotyczy ustawy z lipca 2017 r., która ustanowiła nowe zasady przechodzenia w stan spoczynku przez polskich sędziów. Zgodnie z nimi, wiek przejścia w stan spoczynku dla sędziów sądów powszechnych, sędziów Sądu Najwyższego i prokuratorów został obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, chociaż wcześniej wynosił on 67 lat dla obu płci. KE zaskarżyła ustawę w październiku 2018 roku i poprosiła, żeby unijny Trybunał nakazał Polsce wstrzymanie się z wysyłaniem sędziów na emeryturę do czasu wydania przez TS ostatecznego wyroku. Trybunał tak zrobił. Polska w międzyczasie sama zmieniła ten przepis i zaapelowała do Komisji o wycofanie skargi jako bezzasadnej. Ta jednak odmówiła uznając, że werdykt jest potrzebny, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Tym bardziej, że Polska mogłaby prawo zmienić po raz kolejny, tak jak to robiła w przeszłości.
Werdykt unijnego trybunału komentowała w programie #RZECZoPOLITYCE prof. Monika Płatek, karnistka z UW, była kandydatka Wiosny w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Warszawie.
Zuzanna Dąbrowska: Wczoraj Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnął, że parlament nie miał prawa przyjmować przedłożenia rządowego dotyczącego wcześniejszego wysyłania sędziów Sądu Najwyższego na emeryturę. To zwycięstwo, czy nie ma to już żadnego znaczenia, bo zanim TSUE zdążył wydać werdykt, to rząd się już wycofał?
Prof. Monika Płatek: Nie można oddzwonić dzwonka, który zadzwonił, więc nie można mówić, że rząd coś zmienił. Rząd zmienił, ponieważ sprawa poszła do trybunału międzynarodowego, natomiast TSUE powiedziało bardzo wyraźnie: Polska ma określone przepisy w konstytucji i praworządność wymaga, aby te przepisy były przestrzegane. W momencie, kiedy polski rząd łamie obowiązujące przepisy, zagraża praworządności w kraju i w związku z tym zagraża każdemu z nas, że będziemy traktowani tutaj w sposób, który prawo wymaga. Czyli fakt, że te przepisy zostały zmienione nie zmienia faktu, że pierwotnie została złamana konstytucja.