Fałszywy celnik rekwirował automaty do gier

Młody mężczyzna podszywał się pod celnika. Fikcyjnie zatrudnił dwie osoby, które zarekwirowały dziesięć automatów do gier. Oszusta złapano, urządzeń szuka policja.

Publikacja: 28.05.2014 12:02

Fałszywy celnik rekwirował automaty do gier

Foto: ROL

Na początku maja 32-letni Grzegorz G. dał ogłoszenie w internecie. Napisał w nim, że szuka pracowników do nowo utworzonej komórki do zwalczania przestępczości związanej z grami hazardowymi w krakowskiej izbie celnej. Podał w nim swój prywatny numer telefonu. Rekrutacja odbyła się poza urzędem, na terenie Nowego Sącza.

– To tajna jednostka więc nie może być inaczej – tłumaczył kandydatom do pracy na stanowisku „aplikanta celnego".

Mężczyzna „przyjął do pracy" dwóch agentów. – Dostali umowy, fałszywe legitymacje i po kilku dniach mieli rozpocząć kontrolę wskazanych salonów gier – opowiada Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.

Mężczyźni dostali listę takich placówek  i 13 maja pojawili się w kilku lokalach na terenie Małopolski min. Pod Krakowem i Bochnią. Fałszywi celnicy podjeżdżali pod salon, okazywali właścicielom podrobione dokumenty i zabierali urządzenia do wynajętych samochodów. - Nie są oznakowane, bo to tajna komórka - tłumaczył celnik swoim ludziom.

W sumie na podstawie sfałszowanych  upoważnień, które mieli przy sobie odebrali kilku właścicielom 10  automatów do gier wraz z gotówką  znajdującą się w maszynach.

Kiedy właściciele zarekwirowanych automatów skontaktowali się z izbą celną okazało się, że to nie ona prowadziła kontrolę i zabrała urządzenia. Wtedy wyszło na jaw, że doszło do oszustwa.

Postępowanie w tej sprawie wszczęła komenda w Nowym Sączu. Policjanci zatrzymali 32-letniego oszusta, który podawał się za celnika. To Grzegorz G. mieszkaniec okolic Wieliczki, który dotąd nie miał problemów  z prawem.

Mężczyzna usłyszał cztery zarzuty m.in. podawania się za funkcjonariusza publicznego, doprowadzenia właścicieli salonów z automatami do niekorzystnego rozporządzenia własnym i cudzym mieniem, by osiągnąć korzyści majątkowe. Poza tym usłyszał również zarzuty podrabiania i przerabiania dokumentów.

Grzegorz G. przyznał się do zarzucanych mu przez policjantów czynów i dobrowolnie poddał się karze. Mężczyzna dostał karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć oraz grzywnę.

Na poczet przyszłych kar zabezpieczono mienie poszkodowanego na kwotę 55 tys. złotych. Tyle ponoć pieniędzy było w automatach. Gdzie są urządzenia?  Nie wiadomo. Policja ich szuka.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA