18-letnia Agata D. zgłosiła się na badanie do szpitala w Iławie. Była ze znajomym. Lekarz, który ją miał badać, był w pokoju socjalnym. – Zaraz przejdę do ambulatorium – powiedział parze.
I tak zrobił. Razem z nim do ambulatorium weszła młoda pacjentka. Tam lekarz zaczął ją badać. W pewnym momencie usłyszał podejrzane głosy w pokoju socjalnym. Lekarz wszedł tam i zobaczył, że zniknęła mu komórka, tablet, dysk zewnętrzny.
- Kiedy zorientował się, że został okradziony, zatrzymał pacjentkę. Podejrzewał, że była w zmowie ze złodziejem – mówi Joanna Kwiatkowska, rzecznik policji w Iławie.
Lekarz wezwał policję. Ta zabrała pacjentkę na komendę. Tam młoda kobieta usłyszała zarzuty współudziału w kradzieży. – Naszym zdaniem była w zmowie ze złodziejem, miała zająć lekarza, by on mógł ukraść sprzęt – mówią policjanci.
Agata D. nie przyznała się do winy. Nie chciała składać wyjaśnień. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Policja szuka jej znajomego. – Jesteśmy na tropie. Zatrzymanie mężczyzny to tylko kwestia czasu – mówi Joanna Kwiatkowska.