Akcja ABW we "Wprost": Dziennikarze nie złamali prawa

Łódzka prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza ABW i prokuratora oraz stosowania wobec nich przemocy, by nie dopuścić do przeszukania gabinetu redaktora naczelnego „Wprost".

Aktualizacja: 04.05.2015 16:25 Publikacja: 04.05.2015 13:47

Sylwester Latkowski

Sylwester Latkowski

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski Bartek Sadowski

Poinformował o tym dziś Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. – Umorzone postępowanie zostało wszczęte w oparciu o materiały wyłączone ze sprawy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga - tłumaczył prok. Kopania.

W toku swoich działań łódzcy prokuratorzy zebrali obszerny materiał dowodowy, na który składają się m.in. zeznania przesłuchanych świadków, a zwłaszcza osób obecnych w redakcji tygodnika „Wprost" podczas głośnego przeszukania redakcji przez ABW i prokuraturę w czerwcu 2014 roku.

Funkcjonariusze chcieli wówczas zabezpieczyć dowody związane z nielegalnym podsłuchiwaniem polityków i biznesmenów w restauracjach Sowa&Przyjaciele i Amber Room. Treści tych rozmów ujawnił tygodnik.

Łódzcy śledczy analizowali nagrania monitoringu oraz ekip telewizyjnych, które były obecne podczas przeszukania redakcji. Prokuratorzy badali, czy doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy ABW oraz prokuratora, a także czy doszło do celowego uniemożliwiania przeszukania pokoju ówczesnego redaktora naczelnego „Wprost" Sylwestra Latkowskiego.

W żadnym z tych trzech przypadków śledczy nie dopatrzyli się złamania prawa. – W przypadku naruszenia nietykalności funkcjonariusza ABW brak było znamion przestępstwa – wyjaśnił prok. Kopania. Dodaje, że analiza zeznań przesłuchanych świadków, a także zapisu wideo pokazała, że zachowania dziennikarza nie wyczerpały znamion przestępstwa.

Śledczy nie potwierdzili też, by naruszono nietykalność prokuratora, który brał udział w czynnościach. – Nie znaleźliśmy na to dowodów - podkreślił prok. Kopania.

Trzeci z wątków, dotyczący uniemożliwienia przeszukania gabinetu redaktora naczelnego tygodnika, w celu zabezpieczenia dowodów, też został umorzony.

- Dziennikarze wtargnęli do gabinetu naczelnego wezwani przez niego na pomoc. Działali w błędzie, co do oceny prawa. Prawnicy, z których pomocy korzystali, błędnie przedstawili im, że materiały objęte tajemnicą dziennikarską mogą wydać dopiero po decyzji sądu, a to nie jest prawda – wyjaśnił prok. Kopania.

Śledczy wyjaśnił, że osoby, które działają w błędzie co do prawa, nie popełniają przestępstwa, dlatego ten wątek także został umorzony. Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.

To już drugie umorzenie dotyczące głośnych wydarzeń w redakcji „Wprost" przez łódzką prokuraturę. Kilka dni wcześniej umorzyła ona śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji, którzy brali udział w zabezpieczeniu przeszukania realizowanego przez prokuratorów i funkcjonariuszy ABW.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA