Poinformował o tym dziś Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. – Umorzone postępowanie zostało wszczęte w oparciu o materiały wyłączone ze sprawy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga - tłumaczył prok. Kopania.
W toku swoich działań łódzcy prokuratorzy zebrali obszerny materiał dowodowy, na który składają się m.in. zeznania przesłuchanych świadków, a zwłaszcza osób obecnych w redakcji tygodnika „Wprost" podczas głośnego przeszukania redakcji przez ABW i prokuraturę w czerwcu 2014 roku.
Funkcjonariusze chcieli wówczas zabezpieczyć dowody związane z nielegalnym podsłuchiwaniem polityków i biznesmenów w restauracjach Sowa&Przyjaciele i Amber Room. Treści tych rozmów ujawnił tygodnik.
Łódzcy śledczy analizowali nagrania monitoringu oraz ekip telewizyjnych, które były obecne podczas przeszukania redakcji. Prokuratorzy badali, czy doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy ABW oraz prokuratora, a także czy doszło do celowego uniemożliwiania przeszukania pokoju ówczesnego redaktora naczelnego „Wprost" Sylwestra Latkowskiego.
W żadnym z tych trzech przypadków śledczy nie dopatrzyli się złamania prawa. – W przypadku naruszenia nietykalności funkcjonariusza ABW brak było znamion przestępstwa – wyjaśnił prok. Kopania. Dodaje, że analiza zeznań przesłuchanych świadków, a także zapisu wideo pokazała, że zachowania dziennikarza nie wyczerpały znamion przestępstwa.