Co się stanie jak Andrzej Duda zostanie prezydentem?
Leszek Miller, były premier: Nic. Demokracji w Polsce nie obali. Kompetencje głowy państwa są ograniczone. Nowy prezydent nie zmieni polityki prowadzonej przez rząd. Ale mówienie o zmianie prezydenta jest przedwczesne.
Dlaczego?
Przed nami ostatni tydzień kampanii i druga debata. Ta niedzielna zakończyła się remisem ze wskazaniem na prezydenta Komorowskiego. Widać było, że obudził w sobie ducha walki i nie oszczędzał rywala. W tematach dotyczących polityki zagranicznej i obronności był bardziej przekonujący. Wygrało doświadczenie i wiedza. Ale to tylko debata. Prawdziwy sprawdzian będzie 24 maja. Mam wątpliwości, czy Bronisławowi Komorowskiemu udało się zmobilizować swój elektorat i zachęcić do siebie wyborców lewicy, Pawła Kukiza i niezdecydowanych. Prawdopodobnie większość elektoratu Kukiza nie zagłosuje na Komorowskiego. Młodzi ludzie nie pójdą na wybory lub oddadzą głos na kandydata zmiany. A choć o prezydencie wiele można powiedzieć, to jednak nie jest symbolem zmiany.
Prezydent zyskał czy stracił na debacie?
Debata dała nowe paliwo jego kampanii, która dotychczas prowadzona była źle. Prezydent dużo stracił kłaniając się w stronę elektoratu Kukiza. Bronisław Komorowski mówiący o potrzebie zwołania referendum i popierający nagle JOW wypadł niewiarygodnie. Debata pozwoliła mu się odbić. Zobaczymy na ile skutecznie. Debata pokazała również, że mamy do czynienia z dwoma kandydatami polskiej prawicy. Nie poruszono w niej takich zagadnień jak rozdział Kościoła od państwa, czy kwestia głębokich nierówności społecznych. W ten sposób zabrakło opinii znaczącej lewicowej części społeczeństwa.
Na kogo odda pan głos 24 maja?
Oczekuję, że któryś z kandydatów jeszcze mnie przekona. Ale SLD nie będzie wskazywać elektoratowi na kogo głosować. Nasi wyborcy są mądrzy i sami zdecydują, kto powinien zostać głową państwa.