55 lat temu, 3 listopada 1957, w ZSRR wystrzelono Sputnika 2 z psem Łajką na pokładzie.
Fragment tekstu z archiwum tygodnika "Plus Minus"
Pół wieku temu panowało przekonanie, że kosmos da się wykorzystać do celów wojskowych. Te nadzieje szybko się rozwiały, ale wyścig na orbitę stał się areną rywalizacji technologicznej, która zmobilizowała naukę w drugiej połowie XX wieku.
W roku 1957 Rosjanie z przecieków prasowych dowiedzieli się o dość mglistych planach wysłania sztucznego satelity przez USA. Ekipa Chruszczowa wzmogła naciski na szybkie wyniesienie w kosmos jakiegokolwiek satelity, byle uprzedzić Amerykanów. Dzisiaj wiemy, że budowa Sputnika trwała mniej niż miesiąc, a prace osobiście nadzorował Siergiej Korolow, ojciec radzieckiego programu kosmicznego. Była to aluminiowa kula z bateriami, prostym nadajnikiem radiowym i czterema antenami. Sputnik poleciał w kosmos 4 października 1957. Był pilnie obserwowany przez Amerykanów – obiekt, który krążył wokół Ziemi, mógł być jakąś nieznaną bronią.
Efekt propagandowy był piorunujący. Chruszczow postanowił więc za pomocą Sputnika uczcić 40. rocznicę wybuchu rewolucji i w ciągu następnego miesiąca powstał drugi satelita. W listopadzie poleciał na orbitę Sputnik 2 z pierwszym zwierzęciem – suczką o imieniu Łajka. Program nie przewidywał lądowania, Łajka zginęła z przegrzania po sześciu godzinach.