Amerykańska agencja kosmiczna nie rezygnuje z wielkich planów eksploracji kosmosu. Mimo że do lotów na orbitalną stację astronauci NASA muszą korzystać z pojazdów rosyjskich, przygotowywane są plany umieszczenia tymczasowej stacji w punkcie ukrytym za Księżycem.
Chodzi o tzw. punkt libracyjny L2 – miejsce, w którym siły grawitacyjne równoważą się – pozwalają na „zaparkowanie" pojazdu lub stacji kosmicznej.
Propozycję zbadania tego punktu zawiera notatka szefa programów załogowych NASA Williama Gerstenmaiera, do której dotarł serwis Space.com. Do udziału w tym programie zostały zaproszone państwa biorące udział w budowie i eksploatacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Raport opisujący techniczne możliwości przeprowadzenia wyprawy ma być gotowy do końca marca.
Wyprawa do punktu libracyjnego L2 jest przez NASA rozważana jako „najciekawsza opcja" dla krótkoterminowych misji załogowych. Gdyby udało się zdobyć ten punkt w przestrzeni, byłaby to najdalej sięgająca misja kosmiczna w historii. Astronauci musieliby dotrzeć ok. 15 proc. dalej od Ziemi niż podczas księżycowych misji Apollo i pozostawać trzykrotnie dłużej w kosmosie – przypomina Jack Burns z Uniwersytetu Kolorado w Boulder, szef Lunar University Network for Astrophysics Research (LUNAR).
Opanowanie punktu znajdującego się poza Księżycem otworzyłoby – zdaniem Williama Gerstenmaiera – drogę do badania Księżyca, Marsa, satelitów najbliższych planet oraz asteroidów. To również doskonały punkt na zbudowanie teleskopu – znajduje się bowiem w cieniu Księżyca osłonięty przed zakłóceniami z Ziemi. Umieszczony tu radioteleskop mógłby obserwować najstarsze gwiazdy we Wszechświecie. Dla astronautów i inżynierów byłby to również poligon doświadczalny dla technologii chroniących ludzi podczas długich misji kosmicznych – np. na Marsa.