Wydawałoby się, że już nic nowego nie można powiedzieć o życiu Karola Wojtyły, opisanemu w setkach książek, wywiadów i wspomnień. Udało się to jednak ks. Sławomirowi Oderowi i dziennikarzowi Saverio Gaeta. Książka oparta na zeznaniach 114 świadków wkrótce wyjdzie po polsku.
Historyków powinno zainteresować, że przed zamachem na placu św. Piotra służby specjalne ostrzegły Watykan o planowanym przez Czerwone Brygady porwaniu Jana Pawła II. Tuż po strzałach Ali Agcy 13 maja 1981 r. papież był przekonany, że padł ofiarą lewackich terrorystów, bo powiedział: „Jak Bachelet”. Miał na myśli zastrzelonego przez Czerwone Brygady ponad rok wcześniej sędziego Vittorio Bacheleta.
Ks. Oder dotarł do listu otwartego, który Jan Paweł II po części skierował do Agcy. Chciał go odczytać podczas audiencji generalnej w październiku 1981 r., ale zrezygnował z niejasnych powodów. W liście podkreślał, że można i trzeba rozmawiać, nawet z niedoszłym zabójcą.
Okazuje się też, że papież o zamachu rozmawiał z Michaiłem Gorbaczowem i Wojciechem Jaruzelskim. Pierwszy zapewnił go, że w sowieckich archiwach nie ma materiałów potwierdzających tzw. trop bułgarski. Natomiast pytany o to przez Jaruzelskiego Todor Żiwkow, ówczesny szef bułgarskiej partii komunistycznej, powiedział: „Gdyby Antonow (podejrzany i uniewinniony przez włoski sąd pracownik bułgarskich linii lotniczych – red.) stał za zamachem, ewakuowalibyśmy go, a on został w Rzymie”.
Dwa inne nieznane dotąd listy z 1989 i 1994 r. opublikowane w książce potwierdzają krążące jeszcze za życia Jana Pawła II pogłoski, że był gotów zrezygnować z powodu postępującej choroby.