W niemieckim Augsburgu, w kościele św. Piotra, znajduje się niezwykły obraz. Pośrodku wśród obłoków i aniołów stoi Maryja. Anioł z prawej podaje jej taśmę z mnóstwem supełków. Matka Boża spokojnie rozplątuje węzełek po węzełku, a taśma swobodnie spływa jej z rąk.
W ten sposób XVII-wieczny malarz Johann Schmittdner oddał wiarę ludzi w to, że kiedy przedstawi się Maryi zaplątane ludzkie sprawy, one je wyprostuje. Obraz nazwany "Maria rozwiązująca supełki" nie ma do tej pory kopii w żadnym kościele w Polsce, ale ma już u nas swoich czcicieli, szczególnie wśród małżonków przeżywających kryzys.
Jednak i w blisko 700 polskich sanktuariach maryjnych – przygotowujących się do wielkiego święta, jakim jest dla nich uroczystość Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia – i w setkach kościołów znajduje się wiele nietypowych wizerunków Maryi, które były powodem nadania im przedziwnych imion. Najsłynniejszy z nich jest oczywiście cudowny obraz Czarnej Madonny na Jasnej Górze.
[srodtytul]W Pszowie Uśmiechnięta [/srodtytul]
Czczona w Pszowie na Górnym Śląsku Matka Boża ma uśmiech nie mniej tajemniczy niż Mona Lisa. I chociaż niewielu poza Górnym Śląskiem słyszało o malarzu Fryderyku Siedleckim z Wodzisławia Śląskiego, to w wypadku tego obrazu udało mu się uchwycić coś, w czym mistrzostwo osiągnął Leonardo da Vinci.