„Niezależnie jak ten krok będzie oceniany, uważam, że będzie ważny i trzeba go zrobić. Myślę zresztą, że więcej kosztuje on patriarchę Cyryla, aniżeli mnie" – to zdanie przewodniczącego episkopatu abp. Józefa Michalika. Jego słowa muszą być zaskakujące dla tych w Polsce, którzy podkreślają, że cierpienia i krzywdy wzajemne obu narodów są nieporównywalne i dlatego protestują przeciw sygnowaniu wspólnego polsko-rosyjskiego przesłania z apelem o wzajemne wybaczenie krzywd i pojednanie, co nastąpi 17 sierpnia w Warszawie.
Będzie to najważniejszy punkt czterodniowej wizyty Cyryla I w Polsce. Wprawdzie dokument podpiszą dwa Kościoły, Polski i Rosji, ale patriarcha przyjedzie na zaproszenie Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Odwiedzi cerkwie w Białymstoku, Hajnówce, Supraślu, a w najważniejszym sanktuarium polskich prawosławnych – na Świętej Górze Grabarce – 19 sierpnia odprawi liturgię z okazji uroczystości Przemienienia Pańskiego.
Pierwszy krok
Pełny tekst przesłania Kościołów poznamy dopiero na dwie godziny przed jego podpisaniem, ale z licznych wypowiedzi wynika jedno: to nie będzie akt przebaczenia ogłaszany w imieniu Kościołów czy narodów – jak to było w wypadku orędzia biskupów polskich do niemieckich w 1965 roku – ale apel o wejście na drogę pojednania. W pierwszej kolejności do wierzących obu Kościołów, następnie do obu narodów i wszystkich ludzi dobrej woli o podjęcie rachunku sumienia, wzajemne wybaczenie doznanych krzywd i pojednanie.
Znajdzie się w nim m. in. takie zdanie: „Apelujemy do naszych wiernych, aby prosili Boga o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem. Jesteśmy przekonani, że jest to pierwszy krok procesu pojednania i wybaczenia, który nie jest łatwy ani prosty i trwać będzie zapewne przez lata".
– Najtrudniejsze jest określenie, za co przepraszamy się nawzajem, to musi dojrzeć, ale najważniejsza jest gotowość do tego – mówi jeden z inicjatorów przesłania, prymas senior abp Henryk Muszyński.