– Wszelkie informacje czy plotki, że to przedsięwzięcie się załamało, należy odłożyć do lamusa. Pracujemy dalej – mówił przed tygodniem szef resortu administracji Michał Boni tuż po spotkaniu z metropolitą warszawskim kard. Kazimierzem Nyczem. Rozmawiali o projekcie likwidacji Funduszu Kościelnego. Obecnie opłacane są z niego m.in. emerytury duchownych. Rząd chce zastąpić fundusz odpisem podatkowym w wysokości 0,5 proc.
Po spotkaniu o porozumieniu mówił też kard. Nycz, jednak z informacji „Rz" wynika, że dotyczy ono tylko podstawowych kwestii. Strony nie mogą dojść do zgody odnośnie do rozwiązań szczegółowych. A to od nich zależy, czy Kościół zyska, czy straci na propozycjach forsowanych przez rząd.
Fundusz Kościelny powstał w czasach stalinowskich jako rekompensata za zagarnięcie przez państwo dóbr kościelnych, a rząd co roku łoży na jego cel ponad 90 mln zł. Likwidację funduszu zapowiedział w 2011 r. premier Donald Tusk. Po długich negocjacjach rząd ustalił z episkopatem, że wysokość dobrowolnego odpisu podatkowego, który zastąpi fundusz, wyniesie 0,5 proc.
Rząd przygotował projekt ustawy, jednak spór wybuchł na nowo. Na początku września biskupi wysłali gruntowne uwagi do projektu, do których z kolei odniósł się resort administracji. „Rz" dotarła do jego opinii sporządzonej przed spotkaniem Boniego i kard. Nycza. Wynika z niej, że rząd odrzuca niemal wszystkie propozycje. Z istotnych dopuszcza przyjęcie tylko tej, by ustawę likwidującą fundusz poprzedziła umowa rządu z Kościołem.
Osoba znająca kulisy negocjacji tłumaczy „Rz", które propozycje mają kluczowy charakter. Episkopat przede wszystkim chce prawa do swobodnego obrotu środkami, które wpłyną z odpisu podatkowego. Proponuje, by mógł je przeznaczać na inne cele niż tylko ubezpieczenie duchownych, a także, by środki były zwolnione z dodatkowego opodatkowania.