Rz: Jak zostaje się Jezusem?
Ziemowit Howadek:
Na pewno trzeba być trochę do niego podobnym. Trzeba mieć brodę, trochę włosów na głowie, resztę można dosztukować. Poza tym decydują cechy charakteru. To musi być człowiek, który wierzy w Pana Boga. Ja jestem wierzącym, praktykującym katolikiem. Od dziecka byłem zainteresowany sprawami religijnymi, więc pod tym względem spełniam wymagania.
Długo się pan wahał, zanim przyjął pan tę rolę?
Kiedy reżyser misterium, Artur Piotrowski, składał mi tę propozycję, powiedział, że mam jeden dzień na zastanowienie. Złożył mi ją, bo widocznie pasowałem mu do tej postaci. Ja od początku wiedziałem, że dam mu odpowiedź pozytywną.