Półtawskiej szczególnie utkwił w pamięci widok przyjaciela leżącego w ciszy i skupieniu na posadzce świątyni przed konfesją św. Stanisława. Wspomni, że nigdy później nie widziała na doskonale znanej jej twarzy „takiego skupienia i takiego cierpienia” jak wtedy. Po zakończeniu uroczystości udało jej się przepchnąć przez tłum do zakrystii, by złożyć Wojtyle życzenia. Przypadkowa kobieta zagadnęła, spoglądając na nią i nowego biskupa, czy jest jego siostrą. A Wojtyła potwierdził: „Tak, siostrzyczka, siostra”.
Czytaj więcej
Zmarła Wanda Półtawska. Lekarka i wieloletnia przyjaciółka Jana Pawła II w listopadzie skończyłaby 102 lata.
Przyjaźń
„W zakrystii na Wawelu, w tłumie ludzi jednoznacznie zostałam nazwana siostrą – siostrzyczką – i tak już zostało na zawsze: siostra i brat” – napisze w Beskidzkich rekolekcjach. I faktycznie Karol Wojtyła w kolejnych latach – aż do śmierci – jako biskup, kardynał i wreszcie papież listy do niej będzie zazwyczaj podpisywał: „Brat” lub „Br.”. Niewielką część tej korespondencji Półtawska ujawni już po jego śmierci. Sam Wojtyła krótkie adnotacje o Półtawskiej i pisanych do niej listach będzie umieszczał w notatkach prowadzonych podczas rekolekcji. W drugiej połowie sierpnia 1963 roku w Tyńcu zapisze, że wśród innych spraw, które rozważał, znalazła się „rodzina (W i in.)”.
Trzy lata później – w grudniu 1966 roku – podczas rekolekcji u sióstr albertynek jedną z medytacji poświęcił kilku osobom, dla których był przewodnikiem duchowym. „Myślenie o osobach: »W« – odniesienie posiada charakter nade wszystko religijny. To jest jego specyfiką. Przynależność porządkuje sam stosunek do Boga: na pierwszym etapie usunęła zasadniczą przeszkodę w tym kierunku, na dalszych etapach podtrzymuje ten stosunek i wspiera go (wniosek: chyba nie można usuwać ani zasadniczo zmieniać form tej przynależności)” – pisał.
7 listopada 1970 roku na rekolekcjach w Tyńcu odnotował, że napisał dwa listy. Pierwszy „ad W. [do W.]”, drugi na uroczystość Chrystusa Króla. Inna adnotacja – „Scribitur ad WP [Pisanie do WP]” – znalazła się na marginesie trzeciego dnia rekolekcji odprawianych we wrześniu 1976 roku w Zakopanem. Półtawska wyzna po latach, że więź z przyszłym papieżem będzie się pogłębiała podczas wspólnych wypraw w góry, które były dla niego „jednym wielkim hymnem pochwalnym na cześć Stwórcy” i z czasem także dla niej stały się szkołą kontemplacji. Te wspólne wyprawy spowodowały, że między nimi pojawiła się „nowa nuta, nieuchwytna dla innych zmiana tonu, nawiązał się taki kontakt, w którym czuło się troskę o człowieka”.