Hierarcha podkreśla, że szatan często posługuje się hasłami uczoności i postępu, jak w przypadku in vitro. „Pod rzekomym szczęściem rodziców ukrywa się prawdę o nieuniknionym w wypadku tej metody, wielokrotnym nawet skazywaniu na śmierć innych, poczętych istnień”. Przewodniczący episkopatu twierdzi, że od pewnego czasu „trwa zapalczywy nacisk liberalnych mediów i współpracujących z nimi niektórych osób publicznych, aby wmówić światu, że Polska to kraj nietolerancyjny, gdzie za dużo mówi się o Bogu”.

Jako przykład podał – choć nie wymienił jej tytułu – książkę Jana T. Grossa „Strach”, która – jak pisze – zawiera bolesne i niesprawiedliwe oskarżenia Polski i Polaków o rzekomy antysemityzm. „Podejrzewam, że chodzi tu o celowe budzenie antysemityzmu, przed czym należy się bronić. Przecież sami uczciwi Żydzi największą ilość odznaczeń Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przyznali Polakom”. Abp Michalik podkreśla, że kłamstwo, tak jak nienawiść, jest niemoralne i że współpraca ze złymi ludźmi nikomu nie przyniesie chwały, lecz obciąży sumienie. „Fałszywe oskarżenia i sianie nienawiści jest i pozostanie niegodziwością i nie wolno jej odwzajemniać. Nie wolno też za kłamstwa i nieuczciwość jednego człowieka oskarżać całego narodu”.

Metropolita przemyski stwierdza również, że diabeł, który szuka współpracowników w świecie, z całą mocą nienawiści uderza w Kościół, cieszy się i nagłaśnia, jeśli znajdzie słabości, zwłaszcza u kapłanów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.czaczkowska@rp.pl