List episkopatu księża mają otrzymać w Wielki Czwartek. Ten dzień jest bowiem w Kościele świętem kapłanów – Jezus ustanowił wówczas dwa sakramenty: eucharystii i kapłaństwa.
W Wielki Czwartek listy do kapłanów ogłaszał Jan Paweł II. Po jego śmierci ten zwyczaj podjął polski episkopat. W najnowszym liście – oficjalnie jeszcze nieogłoszonym – biskupi piszą o niepokojących zjawiskach wśród duchowieństwa.
„Kościół odrywany jest od Chrystusa” – tak określają najbardziej niebezpieczny proces, jaki dokonuje się w mentalności współczesnych ludzi, a który dotyka również kapłanów. „Kościół – piszą – traktowany jest jako pewna samodzielna instytucja, by nie powiedzieć dobrze zorganizowana firma”. W konsekwencji u wielu świeckich katolików i niektórych kapłanów „pojawiło się myślenie o zatrudnieniu w Kościele jako o umowie”, którą można zawrzeć, zmienić, a nawet zerwać.
Kapłaństwo zaczyna być traktowane jako rodzaj pracy, którą można przeliczyć według norm tego świata
Biskupi przypuszczają, że na takie myślenie mogło wpłynąć nauczanie przez księży religii w szkole. W katechezie „wszystko jest oparte na umowie o pracę”. Na tej płaszczyźnie próbują też ustawić swoje kapłaństwo niektórzy duchowni. Pojawiają się również głosy, aby umowa określała obowiązki księży w parafii. „Nawet nie zauważyliśmy, że kapłaństwo zaczyna być traktowane zawodowo, jako rodzaj pracy, którą można przeliczyć według norm tego świata”.