Wiara zmienia historię

Jan Paweł II rozumiał, że Kościół musi wrócić do nawracania kultury

Publikacja: 14.10.2012 10:00

Wiara zmienia historię

Foto: ROL

Rz: Z perspektywy siedmiu lat, jakie minęły od śmierci Jana Pawła II, lepiej widać jego pontyfikat. Co dostrzega pan w nim wyraźniej?

George Weigel:

Coraz bardziej jasne staje się to, że pontyfikat Jana Pawła II był punktem zwrotnym w historii Kościoła. Papież wprowadził Kościół w nowy rodzaj doświadczenia, który  nazwał nową ewangelizacją. Oznacza ona, że Kościół sam siebie uważa za misję i każdy chrześcijanin powinien być oceniany według tego, jak tę misję realizuje. Jan Paweł II dopełnił w ten sposób pracę, którą zapoczątkował Sobór Watykański II i nadał uchwałom soborowym autorytet interpretacji.  W 50. rocznicę rozpoczęcia soboru musimy patrzeć na papieża jako człowieka, który dał nam klucz do zrozumienia soboru. Sobór  był wyjątkowy wśród 21 powszechnych soborów w tym sensie, że sam nie dał kluczy do interpretacji swoich tekstów: nie zdefiniował żadnych dogmatów, nie potępił żadnej herezji, nie zalegalizował prawa kościelnego, nie napisał katechizmu ani wyznania wiary. Mamy 16 dokumentów soboru, ale nie ma klucza, jak do niego dotrzeć. Myślę, że całe oficjalne nauczanie Jana Pawła II dało nam klucz do rozumienia dokumentów soboru.

Ten klucz przez część katolików, i to z różnych stron, jest jednak krytykowany?

Oni nie mają racji.

Dlaczego

?

Życie Wojtyły jest argumentem przeciwko determinizmowi historii

Czterysta lat zajęło Kościołowi, aby w pełni wcielił w życie uchwały Soboru Trydenckiego. Owoce Soboru Trydenckiego objawiły się w pełni na początku XX wieku. Również dzisiaj potrzeba czasu, zanim ludzie w pełni zrozumieją czym był Sobór Watykański II tak jak został on zinterpretowany przez Jana Pawła II. Inne interpretacje soboru wykazały, że są kompletnie bezowocne. To dotyczy w przede wszystkim interpretacji progresywistycznej,  która wyjałowiła katolicyzm z jego zasadniczej treści,  ale to dotyczy także tradycjonalistycznej interpretacji, w której obecna sytuacja, jakiej znalazła się kultura, właściwie nie istnieje. Nie możemy udawać, że żyjemy w roku 1930 i działać tak, jak Kościół działał wówczas.

A co uważa pan dzisiaj za największe osiągnięcie Jana Pawła II na zewnątrz, w relacji ze światem?

Myślę, że cały geniusz Jana Pawła II polegał na zrozumieniu tego, że jesteśmy w nowym momencie rozwoju historii kultury. Przez setki lat kultura zachodnia była w dużej mierze uformowana przez przekaz biblijny. Dzisiaj już tego nie mamy, dlatego Kościół musi wrócić do swojego podstawowego zadania: nawracania kultury.

W swojej najnowszej książce „Kres i początek", która jest dokończeniem bestssellerowej biografii Jana Pawła II „Świadek nadziei", zbiera pan również krytyczne głosy o pontyfikacie, które dotyczą m.in. decyzji personalnych,  braku egzekwowania dyscypliny liturgicznej, późnej reakcji na skandale seksualne w USA... Co było największą słabością tego pontyfikatu?

Proszę zauważyć, że nikt się nie zastanawia, czy np. Pius XI dokonywał dobrych czy złych nominacji na biskupów. Miarą dobrej administracji jest stawianie sobie wielkich celów i ich  osiąganie. I w tym sensie Jan Paweł II był dobrym administratorem.

Pana też interesują wielkie procesy i cele papieskie, ale i wśród nich dostrzega pan takie, które były nierealne do osiągnięcia.

Myślę, że papież naprawdę wierzył, że odbudowywanie mostu pomiędzy Kościołem wschodnim i zachodnim, między Rzymem a Konstantynopolem, który został zburzony w 1054 roku, może być zakończone przed upływem drugiego tysiąclecia. Wierzył, że katolicy i prawosławni będą mogli razem wejść w  trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa.  To, iż nie udało się  doprowadzić do zjednoczenia Kościoła, było dla papieża ciężkim doświadczeniem. W 1979 roku mówił na spotkaniu z patriarchą ekumenicznym Konstantynopola Dimitriosem I, że ma nadzieję, iż już niedługo będą mogli koncelebrować eucharystię. Papież nie ocenił właściwie, jak w ciągu tego tysiąclecia, jaki upłynął od 1054 roku,  wiele się zmieniło i w jakim stopniu. Jak zdanie: „Ja nie jestem więcej w łączności z biskupem Rzymu" weszło w podstawową tożsamość prawosławia. To było ze strony papieża błędne odczytanie możliwości, jakie istniały. Zamiar był bardzo szlachetny, ale historia nie była jeszcze przygotowana, by wcielić go w życie. I nadal nie jest na to gotowa.

Wrócę jednak do sprawy, którą część osób podnosiła w czasie procesu beatyfikacyjnego, a mianowicie, że papież zbyt późno  zareagował na nadużycia seksualne duchownych w USA, co miałoby oznaczać, że był wobec tych księży pobłażliwy. Jak było w istocie?

W 2002 roku, bo wtedy wybuchnął skandal, papież, który chorował, nie był już o wszystkim informowany na bieżąco. Tymczasem spirala zdarzeń się nakręcała i wymykała spod kontroli. To, o czym Jan Paweł II dowiedział się w kwietniu, powinien wiedzieć w styczniu. W momencie, kiedy ta luka została domknięta, podjął decyzję. Świat, w którym żyjemy, oczekuje natychmiastowej reakcji, dlatego powstało wrażenie, że papież nie zwraca uwagi na to, co się dzieje w sprawie nadużyć seksualnych księży w USA.  A to, iż papież nie dowiedział się o sprawie wtedy, kiedy powinien wiedzieć, było wynikiem działań głównie nuncjatury w Waszyngtonie.

Interesujące są informacje, jakie podaje pan na temat działań różnych służb specjalnych wobec Jana Pawła II. To z tego powodu papież, jak pan pisze, nie sporządzał rutynowych notatek dla sekretariatu stanu po rozmowach z politykami. Te znajdują się w terminarzu kardynała, a kiedyś papieskiego sekretarza Stanisława Dziwisza. Czy sądzi pan, że są w nim jakieś nieznane sensacyjne informacje, które kiedyś poznamy?

Karol Wojtyła miał dobrze uzasadnione podejrzenia, że Watykan, który nie miał kontrwywiadu, był penetrowany przez różnych agentów komunistycznych służb. Postępował więc słusznie, nie przekazując notatek do sekretariatu. Myślę, że zapiski, które zachował Stanisław Dziwisz, są najbardziej kompetentnym podsumowaniem pontyfikatu. Mam nadzieję, że  kiedyś zostaną odtajnione i że kardynał Dziwisz pozwoli, aby uczeni mieli do nich dostęp. Archiwa watykańskie z okresu pontyfikatu Jana Pawła II zostaną odtajnione w 2080 roku, 75 lat po śmierci papieża. To może być bardzo interesujące.

Opisywanie takich duchowych kolosów, jakim był Jan Paweł II, zawsze coś zostawia w opisującym. Pan pracował nad biografią piętnaście lat – to kawał życia. Co ten czas zmienił w panu?

Pogłębiłem swoją wiarę, w nowy sposób patrzę na historię, bardziej szczegółowo rozumiem, w jaki sposób działa – albo nie działa – Kościół katolicki. Utwierdziłem się w swoim dawniejszym przekonaniu, że ludzie mogą zmieniać bieg historii w bardziej ludzkim kierunku. Całe życie Jana Pawła II jest wielkim argumentem przeciwko determinizmowi historii.  Dlatego tytuł pierwszej części brzmi: „Świadek nadziei". Chodzi o coś więcej niż optymizm. Ta nadzieja opiera się na wierze, a wiara jest przekonaniem, że łaska boża dotyka żyjących i może zmieniać także bieg historii.

Tytuł drugiej części biografii zaczerpnął pan z  wiersza Eliota „Kres i początek". Śmierć papieża była takim kresem i początkiem dla Kościoła w Polsce. Jak pan, który dobrze zna Kościół w Polsce, widzi nas siedem lat później?

Wszyscy jesteśmy dopiero na początku wcielania w życie całego dziedzictwa Jana Pawła II. Wcześniej przeżywaliśmy pontyfikat uczuciowo, teraz jest czas na przemyślenie i duszpasterskie wcielenie w życie tego wszystkiego, co dotyczy nowej ewangelizacji. To zajmie czas kilku pokoleń. Pora więc przestać się oglądać wstecz, a zacząć patrzeć w przód w obrębie wizji, którą zostawił papież.

Rz: Z perspektywy siedmiu lat, jakie minęły od śmierci Jana Pawła II, lepiej widać jego pontyfikat. Co dostrzega pan w nim wyraźniej?

George Weigel:

Pozostało 98% artykułu
Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?